Przebrała się miarka i Czarnek się o tym przekona. Wściekli rodzice postanowili działać

Sandra Skorupa
Nauka zdalna trwa w najlepsze, a poprawy jakości kształcenia brak. Rodzice masowo wysyłają listy do szefa MEiN Czarnka i alarmują o kuriozalnych sytuacjach, które spotykają uczniów.
Listy rodziców do Czarnka Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Listy rodziców do Czarnka

Jednego dnia politycy informują optymistycznie o powrocie uczniów do szkół, by po tygodniu wprowadzić regionalny lockdown. Sytuacja placówek edukacyjnych od roku jest bardzo chwiejna, a rząd cały czas uznaje to za okres przejściowy, który co chwilę przedłuża.

Dlatego rodzice w listach do Czarnka apelują, by w końcu dostosować metody nauki zdalnej do uczniów. Część gmin już samodzielnie zaczęła to robić, jednak wciąż zbyt wiele działa według sztywnych i nieskutecznych procedur.


— Konieczne jest dostosowania treści, metod i organizacji nauczania do możliwości psychofizycznych uczniów. Obecnie jest dokładnie odwrotnie. Dzieci muszą dostosowywać się do narzuconych warunków, niezgodnych z ich potrzebami rozwojowymi, a nawet łamiących ich prawo do harmonijnego rozwoju oraz bezpiecznych i higienicznych warunków nauki — czytamy w liście do ministra Przemysława Czarnka.

"Gimnastyka oczu i oglądanie meczów na WF"


Rodzice, chcąc zobrazować fatalność obecnej sytuacji uczniów, przedstawiają Czarnkowi osobiste historie swoich dzieci. Obnażają one trwający od ponad roku absurd stosowania starych metod nauczania i skostniałego rozliczania dydaktyków z pracy. Na stronie Rzecznika Praw Rodziców pojawiły się następujące wpisy.
Matka uczniów szkoły podstawowej z Krakowa

Pytałam wf-istów, czy mogliby zaliczyć dzieciom wf na podstawie tego, że kilka razy w tygodniu trenują różne sporty, że chodzą raz w tygodniu na długie wędrówki, jeżdżą na rowerze itp.

Prośbę motywowałam między innymi niszczącym się wzrokiem przez tak długie godziny siedzenia przed i monitorem. Jeden nauczyciel obraził się na mojego syna, że śmiał uniknąć oglądania starych meczów (czego nigdy nie lubił, bo zamiast tv woli inny rodzaj sportu) i przed całą klasą oświadczył, że skoro młodemu nie pasuje oglądanie meczów, teraz będą mieć ćwiczenia przed monitorem i sprawdziany z wiedzy teoretycznej.

A drugi nauczyciel olał mnie, mówiąc brzydko, i nie zechciał odpowiedzieć, za to w ramach poprawy wzroku zrobił gimnastykę oczu na wf-ie.

Rodzice z Warszawy

Nasza maturzystka nie może przygotowywać się do egzaminu dojrzałości, gdyż musi robić prezentacje na w-f.

Dzieci w podwarszawskiej szkole podstawowej (4, 6 i 8 klasa) oglądają na w-fie filmy, na których anonimowy trener pokazuje jak grać w ping-ponga. Narzekają, że wolałyby wyjść w tym czasie na dwór i poskakać.

Ojciec licealistki z Gdańska

Jest 19:05, moje dziecko siedzi przy komputerze i odrabia "zadanie domowe z WFu". Mi z pensji właśnie zeszło kilkaset PLN prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego obejmującego m in fizjoterapię dziecka (skrzywienie od siedzenia przy komputerze).

Moja córka jest uczennicą 1 klasy liceum ogólnokształcącego w Gdańsku. Po zamknięciu szkół przerabiane są tematy typu gra w szachy, ale nie nauka gry w szachy, tylko dzieci podzielone na pary mają grać przed komputerem.


— Konieczna jest w szczególności zmiana, z inicjatywy Ministerstwa Edukacji i Nauki, systemu finansowania i rozliczania przez gminy pracy nauczycieli, tak aby nie byli zmuszani wraz z uczniami do odbycia określonej liczby godzin przed komputerem. W wielu gminach na skutek pandemii powstały rady dyrektorów, które wraz z urzędnikami wypracowały nowy system kontroli i rozliczania nauczycieli z pracy, który wymusza na nauczycielach konkretną liczbę godzin pracy przy komputerze, aby wypracować godziny z etatu — czytamy w liście do Czarnka. Rodzice podkreślają, że wiele gmin i dyrektorów narzuca rygorystyczny plan lekcji, którego celem nie jest nauka uczniów, a kontrola nauczycieli i przykucie ich do monitorów, by wyrabiali godziny. W ten sposób, zamiast nauczać dzieci, szkodzi się im, a zamiast budować autorytet nauczyciela, depcze się go.