Jestem mamą nastolatki i jestem zdruzgotana. Po wyroku TK widzę dla córki tylko jedno wyjście

Redakcja MamaDu
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, uznający za niezgodny z konstytucją przepis, który umożliwiał kobiecie legalne przerwanie ciąży ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu lub nieuleczalną chorobę to bolesny cios dla tysięcy Polek i Polaków, a także dla ich dorastających w tym kraju dzieci. Do naszej redakcji przyszedł list od mamy nastolatki. "Do czego jeszcze posunie się ten rząd?" - pyta przerażona i pisz, co zrobi w przyszłości.
Wczoraj odbyły się protesty przeciwko wyrokowi TK Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
"To, co wydarzyło się wczoraj, po prostu mną wstrząsnęło. Brak mi jakikolwiek słów, jestem zdruzgotana. Czy my cofamy się do czasów średniowiecza? Czy w tym kraju skończy się kiedyś uprzedmiatawianie kobiet, traktowanie ich w sposób, jakby nie miały jakichkolwiek uczuć?

Gdy wróciłam z pracy do domu, moja nastoletnia córka od razu zapytała mnie, czy słyszałam o wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ma 17 lat, za chwilę wkracza w dorosłość.

Mamo, co będzie dalej?


Jest młodą kobietą, która chce mieć prawo decydowania o sobie, o swoich wyborach, chce w swoim życiu podejmować sama, nawet te trudne (i te najtrudniejsze) decyzje.


"Miałabym urodzić ciężko chore dziecko, tylko po to, żeby umarło w ciągu kilku godzin? Miałabym urodzić je tylko po to, żeby zobaczyć ogrom jego cierpienia?” – zapytała mnie, jakby rzeczywiście nie mogło do niej dotrzeć to, że ktoś mógł podjąć za nią, jej koleżanki i wszystkie inne kobiety w Polsce decyzję w tak ważnej kwestii.

I ja rozumiem jej wzburzenie, a zaraz szok, bo co będzie dalej? Do czego jeszcze posunie się ten rząd: do zakazu badań prenatalnych, bo po co je w tej sytuacji robić, skoro masz rodzić dzieci nieuleczalnie chore, zdeformowane, skazane na śmierć?

Nikt nie przejmuje się cierpieniem ich i ich rodziców, ważne, że rządzący postawili na swoim, przeforsowali prawo, na którym im zależało. Bez liczenia się z głosem kobiet, ich uczuciami, emocjami, bez względu na koszty psychiczne, jakie poniosą. Bo chyba każdy zdrowo myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że przerwanie ciąży to dla większości kobiet ogromna trauma.

Wyjedź stąd


"Mamo, co ja powinnam zrobić w tej sytuacji?” – zapytała mnie córka. Powiedziałam jej, że trzeba głośno sprzeciwiać się temu, walczyć, protestować, wyrażać swoje zdanie. Ale nie kryłam przed nią też tego, co sądzę w głębi serca...

A prawda jest taka, że jeśli nic się w tym kraju nie zmieni, to mam dla mojej córki tylko jedną radę: Wyjedź stąd! Przeprowadź się gdzieś, gdzie prawa kobiet są szanowane, wszyscy są traktowani równo, gdzie będziesz miało prawo głosu i nikt nie będzie decydował o tobie i o twoim życiu!

Serce mi pęka, ale nie widzę innego wyjścia.