"Nie zamierzam robić nic, by schudnąć". Słowa mamy 2 dzieci poruszyły setki kobiet

Iza Orlicz
Kobiety wciąż zmagają się z presją, by po porodzie wrócić do dawnej sylwetki, najlepiej tak szybko, jak tylko się da. Walczy z tym Lindsay Wolf, redaktorka w portalu "Scary Mommy” i mama dwójki dzieci, która przekonuje inne kobiety, by zaakceptowały siebie i własne ciała. Sama na Instagramie publikuje swoje zdjęcia i z dumą prezentuje swoje fałdy, krągłości, cellulit i rozstępy.
Ta mama przekonuje, że warto zaakceptować swoje ciało takim, jakie ono jest Instagram.com
Lindsay Wolf w pierwszej ciąży przytyła 30 kg, w kolejnej jeszcze więcej. Po żadnej z nich nie odzyskała swojej dawnej sylwetki. Z czasem zrozumiała jednak, że procesy zachodzące w jej ciele pod wpływem ciąży, karmienia piersią czy wieku są czymś naturalnym i przestała walczyć sama ze sobą.

Nieważne są twoje rozstępy


"Jesteśmy czymś więcej niż tylko ciałami, w których egzystujemy. Miłość do samego siebie może być złożona, ale też prosta - to pozwolenie sobie na bycie sobą. Dopiero w ostatnich latach zaczęłam postrzegać swoje ciało jako jedno z narzędzi w moim życiu. Jest we mnie o wiele więcej niż mój miękki brzuch, grube nogi czy rozstępy” – pisze na Instagramie Lindsay, która walczy z body shamingiem.


Motywuje też inne kobiety, by również pokochały swoje ciała takimi, jakie one są.

By dodać innym kobietom odwagi, w mediach społecznościowych publikuje zdjęcia swojego ciała, choć wie, że według niektórych odbiega ono od współczesnych kanonów piękna.

"Nie straciłam ani funta z moich dwóch ciąż i nie mam zamiaru robić nic, co zmusiłoby moje ciało do utraty wagi"– napisała w jednym ze swoich postów i przyznaje, że jedyne, czego chce się pozbyć to nie nadprogramowych kilogramów, ale ograniczających i wyniszczających przekonań związanych ze swoim ciałem.

Jesteś idealna


"Jesteś niesamowitą inspiracją", "Akceptacja siebie to podstawa, nikt za nas tego nie zrobi", "Dzięki tobie polubiłam siebie", "Wyglądasz idealnie, taka jaka jesteś" - piszą kobiety w komentarzach pod jej postami, choć zdarzają się też negatywne opinie na temat jej ciała. Jedna z internautek napisała, że prawie zwymiotowała, jak zobaczyła jej zdjęcia.

Lindsay Wolf nie przejmuje się jednak tego typu komentarzami, bo pokonała trudną drogę, zanim doszła do punktu, w którym jest obecnie. Przez wiele lat walczyła z zaburzeniami odżywiania.

Już jako nastolatka była uzależniona od tabletek odchudzających, a przez kolejne lata robiła wszystko, by utrzymać szczupłą sylwetkę. Niestety szukanie akceptacji u innych poprzez "katowanie” własnego ciała, doprowadziło ją do problemów z samoakceptacją i brakiem pewności siebie.

Źródło: lovewhatmatters.com