Uczniowie z Łodzi dają przykład, jak walczyć z pandemią. Wyznaczyli "granicę samodzielności"

Magdalena Konczal
Niektórym rodzicom trudno jest pogodzić się z obostrzeniami, panującymi w szkole. Największe obawy przeżywają z pewnością ci, którzy po raz pierwszy posyłają swoje dziecko do placówki i nie mogą nawet odprowadzić go do szatni. Ze zbyt dużą ilością dorosłych w szkole doskonale poradzili sobie uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 139 im. Wojska Polskiego w Łodzi. Co wymyślili?
Dzieci postanowiły nauczyć dorosłych, w jaki sposób przestrzegać obostrzeń Facebook Szkoły Podstawowej nr 139 im. Wojska Polskiego w Łodzi

Granica samodzielności

Uczniowie wyznaczyli kredą miejsce, w którym dorosły powinien rozstać się z dzieckiem i wrócić do swoich obowiązków.

Na zdjęciach zamieszczonych na Facebooku szkoły można zauważyć trzech pomysłodawców Franka, Antka i Jakuba oraz teksty: "Rodzicu! Buziak i do pracy", "Stop. Granica samodzielności!". Chłopcy chcieli w ten sposób podkreślić, że należy przestrzegać obowiązujących obostrzeń i nie tworzyć w szatni sztucznego tłumu.

— Chodzi o to, żeby rodzice się nie pchali do wejścia i nie czekali, aż dzieci zmienią buty i pójdą do klasy — mówi Kuba w rozmowie z RMF24. — Tylko dzieci wchodzą, a rodzice idą do pracy czy do domu.


Jak się okazuje, rozwiązanie zainicjowane przez uczniów klasy 3a działa. Od czasu ustanowienia "granicy samodzielności" w szatni jest coraz więcej dzieci i coraz mniej dorosłych. Pod wrażeniem pomysłu byli zarówno rodzice, jak i rówieśnicy.

Na pytanie, czy planują poprawić swoje dzieło, kiedy zostanie ono zmyte przez deszcz, jeden z chłopców odpowiada: — Jeśli rodzice nie będą się pchać i będą tutaj stać, to myślę, że nie będziemy ich poprawiać. A jeśli będą się pchać, to może...

Wszystko to dla dobra uczniów

Na Facebooku szkoły pod zdjęciami przedstawiającymi "granicę samodzielności" pojawiły się pozytywne wpisy dorosłych. "Super pomysł", "Brawa dla was", "Byliśmy dziś i jest dużo lepiej! Ogromne brawa dla odważnych pierwszaków, którzy od furtki wędrowali sami. Cudowny widok, bezpieczna przestrzeń szkolna!" - to tylko niektóre z pozytywnych komentarzy.

Można było także zetknąć się z opiniami, że rodzicom uczniów klas trzecich jest dużo łatwiej, niż rodzicom, którzy pierwszy raz posyłają dziecko do szkoły. Jednak z każdego problemu jest jakieś wyjście.

— Dobrym pomysłem jest "wciągnięcie" do pomocy uczniów klas starszych. To też będzie dla nich lekcja — zauważa jedna z internautek. Zamiast rodziców, młodsze dzieci mogą być odprowadzane przez te starsze.

Bierzmy więc przykład z Franka, Antka i Jakuba, którzy sami uczą nas, w jaki sposób żyć bezpiecznie i przestrzegać obowiązujących obostrzeń. Niech ci trzej chłopcy i ich niezwykła inicjatywa staną się dla nas inspiracją.
Źródło: rmf24.pl