Czy można dostać uwagę za brak maseczki na lekcji? Mamy odpowiedź MEN i prawnika

Sandra Skorupa
To już 6. miesiąc pandemii, a rząd nadal nie wyciągnął wniosku, że wszystkim potrzebne są dokładne przepisy postępowania, bo w innym przypadku każdy robi, co uważa. Nic więc dziwnego, że gdy dyrektor szkoły zarządza noszenie maseczek na lekcjach, rodzice się burzą, a prawnicy zastanawiają nad zgodnością z poszanowaniem praw i wolności obywatelskich.
Obowiązek noszenia maseczek na lekcjach - prawo i kary Fot. Wladyslaw Czulak / Agencja Gazeta

Obowiązek noszenia maseczki na lekcji

MEN nie wydał obowiązku noszenia maseczek na lekcjach. Zalecił jednak zakrywanie ust i nosa podczas lekcji. Niemniej odpowiedzialność za wszystko, co się dzieje w placówce w związku z epidemią koronawirusa przerzucono na dyrektorów. To od nich zależy, czy uczniowie będą musieli nosić maseczki na lekcjach, czy nie.

Centralne sterowanie wielu uważa w tym wypadku za nieodpowiednie, jednak gdy podejmowane są autonomiczne decyzje, okazuje się, że… też jest źle. Gdy obowiązek noszenia masek na lekcji wydał dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, rodzice i uczniowie się oburzyli.


W wyjaśnieniu złożonym w UM Kielce dyrektor Waldemar Pukalski wyjaśnia, że decyzję podjął: "Aby zwiększyć bezpieczeństwo epidemiologiczne na terenie I LO."

Przyczyną podjęcia decyzji o obowiązkowych maseczkach na lekcjach były podejrzenia zarażenia koronawirusem u uczniów i nauczycieli, którzy zostali objęci kwarantanną i czekali na wyniki testu. Niemniej następnego dnia obowiązek został zniesiony.

— Informuję, że po przeanalizowaniu aktualnej sytuacji epidemiologicznej na terenie I LO: przyczyn nieobecności uczniów oraz wykluczeniu zakażenia wirusem SARS - COVID 2019 u 2 uczniów i 2 nauczycieli I LO, aktualnie nie występują okoliczności uzasadniające przebywanie w osłonach twarzy podczas lekcji odbywających się bez podziału klasy na grupy — napisał do uczniów Waldemar Pukalski.

Nie ulega wątpliwościom, że do grona 69 szkół (stan na 04.09.2020) działających w trybie zdalnym i mieszanym dołączać będą kolejne. W związku z przypadkami koronawirusa w placówkach edukacyjnych dyrektorzy będą mogli wprowadzić obowiązek noszenia maseczek na lekcjach. Takiej też odpowiedzi dla Mamadu udzieliła rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska:

— Tam, gdzie warunki szkolne lub lokalne (np. wielkość budynku, infrastruktura szkolna czy zwiększony stan zagrożenia epidemicznego) będą wskazywały na to, że trzeba podjąć dodatkowe środki ostrożności, wtedy dyrektor może zalecić wprowadzenie osłony nosa i usta w miejscach wspólnych, takich jak korytarze, klatki schodowe czy szatnie. Wszystko to powinno być określone w regulaminie szkoły, do którego uczniowie powinni się stosować.

Kary za brak maseczki na lekcji?

Jak podaje "Echodnia" i "Super Express" uczniowie kieleckiego LO donosili, że wówczas za brak maseczki groziły im nagany czy skreślenie z listy uczniów. Dyrektor zapytany o to, jakie przewidywał konsekwencje za brak maseczek, nie odpowiedział.

Niemniej dalej w odpowiedzi Anny Ostrowskiej czytamy: "Dyrektor szkoły nie ma podstawy prawnej, by skreślić ucznia z listy z takich powodów. Nie jest to również przesłanka do wystawienia nagany".

Z jednej strony w wyjątkowej sytuacji dyrektor może wprowadzić obowiązek noszenia maseczek również podczas zajęć lekcyjnych, a z drugiej MEN odbiera mu narzędzia, które umożliwiałyby egzekwowanie przestrzegania nałożonego reżimu sanitarnego.

Prawnik Michał Modro z Kancelarii Prawo Gospodarka Zdrowie podkreśla, że decyzja MEN jest bezzasadna i nie zgadza się z nią, bo według litery prawa dyrektor ma możliwość nakładania na uczniów tego typu kar.

— Ustawa prawo oświatowe wskazuje, że kwestię kar powinien regulować statut, który przygotowuje rada pedagogiczna i akceptuje rada szkoły. W tym statucie powinny być określone m.in. kary np. nagana, zawieszenie, wpis w dzienniczka. Sposób ich nakładania powinien wynikać właśnie ze statutu. Na ogół statuty określają, że takie kary nakłada dyrektor lub wicedyrektor i są podejmowane po opiniowaniu przez radę pedagogiczną — tłumaczy Michał Modro.

Jak zaznacza dalej prawnik podobnie jest w sytuacji skreślenia z listy uczniów.

— Podobnie jest w przypadku skreślenia dziecka z listy uczniów i to wynika z przepisów ustawy prawo oświatowe. Tam jest wyraźnie wskazane, kiedy szkoła może podjąć taką decyzję. Głownie przesłanką jest narażenie uczniów na utratę życia i zdrowia. Spotkałem się ze statutami, które mówią o tym wprost. Decyzję podejmuje dyrektor, ale rada pedagogiczna musi podjąć uchwałę zwykłą większością głosów. Od skreślenia z listy uczniów można się odwoływać — dodaje ekspert.