"Są maluchy, które głosują po 6-7 razy". Polacy, by nie stać w kolejkach, pożyczają sobie dzieci

Ewa Bukowiecka-Janik
Dziś Polacy wybierają prezydenta, a by to zrobić nierzadko muszą stać w kolejkach do lokali wyborczych. Jednak wyborcy mają w tym staniu swoje przywileje. Z dzieckiem do lat 3 można wejść bez czekania. Jak się okazuje, niektórzy potrafią to wykorzystać.
Polacy stoją w kolejkach do lokali wyborczych Fot . Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Marcin Duma, szef IBRiS, napisał na swoim profilu na Twitterze: "Z obserwacji mojej komisji wynika, że uprawnienie do głosowania bez kolejki z dzieckiem do lat 3 stanowi źródło nadużyć". Na pytanie, czy to oznacza, że ludzie pożyczają sobie dzieci, odpowiedział: "Są maluchy, które głosują po 6-7 razy". Opisana sytuacja natychmiast skojarzyła się internautom z zabawnymi scenami z kultowego serialu "Alternatywy 4". Wiele wskazuje na to, że w naszych polskich zwyczajach stania w kolejce niewiele się zmieniło.


Marcin Duma dodaje, że przywileje, jakie mają seniorzy, rodzice małych dzieci i osoby niepełnosprawne, czy kobiety w ciąży, nie działają tak, jak powinny, bo uprzywilejowanych jest równie wielu. Tak czy siak muszą czekać. "Seniorzy, kobiety w ciąży, niepełnosprawni, wyborcy z dziećmi do lat 3 niby wchodzą bez kolejki, ale de facto stoją w kolejce dla seniorów, kobiet w ciąży, niepełnosprawnych i wyborców z dziećmi do lat 3. Oczywiście dystans społeczny nie istnieje" - komentuje Marcin Duma.

Przypomnijmy, że dziś II tura wyborów. Ministerstwo Zdrowia wydało specjalne rozporządzenie, które wyjaśnia, ile osób może przebywać w lokalu podczas głosowania oraz jakich zasad bezpieczeństwa sanitarnego należy przestrzegać.

W lokalu wyborczym może przebywać jeden wyborca na 4m2. Należy zasłonić usta i nos oraz zachować dwumetrowy dystans.