Smartfon, tablet? Co wybrać, kiedy “musisz” kupić sprzęt dla dziecka

Monika Przybysz
Od dwóch tygodni nie nadepnęłaś na żaden klocek. Wszystkie misie siedzą w równym rządku na półce. Z żadnej szafy nie wysypują się zwinięte w kulkę koszulki. Ba, nawet wczorajsze skarpetki trafiają grzecznie do kosza na brudy, zamiast za łóżko. Stało się. Teraz już “musisz” kupić dziecku ten obiecany tablet albo smartfon.
Fot. Unsplash.com / Hal Gatewood
Żarty żartami, oczywiście nic nie musisz. Decyzję o zakupie sprzętu, z którego dziecko będzie korzystać mniej lub bardziej samodzielnie, należy dobrze przemyśleć i to nie tylko pod kątem tego, czy poradzi sobie z jego obsługą.

Większy nacisk powinniśmy położyć raczej na to, czy to my, jako rodzice, będziemy w stanie wskazać młodszemu czy starszemu “maluchowi” właściwy kierunek użytkowania sprzętu: wybierać odpowiednie aplikacje, proponować interesujące strony czy wskazywać multimedia, które go zaciekawią.

Warto zadać sobie też pytanie, czy będziemy w stanie odpowiednio kontrolować po pierwsze, treści, do jakich może uzyskać dostęp, kiedy “nie patrzymy”, a po drugie, jak często będziemy rzeczywiście zerkać dziecku przez ramię i kontrolować, co akurat “klika”.

Tak naprawdę więc pierwszym kryterium zakupu nowego sprzętu wcale nie jest to, czy dorosło do niego nasze dziecko. Pytanie, czy to my do niego dorośliśmy. Jeśli tak, czas na kolejny krok, czyli wybór odpowiedniego urządzenia: takiego, z którego ucieszą się dzieciaki i jednocześnie takiego, który będzie przyjazny nam, jako “przewodnikom” w ich cyfrowym rozwoju.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak w kontekście dopasowania do tych potrzeb poradzą sobie najnowsze urządzenia marki Huawei: tablet MatePad T8 oraz smartfon Y6p. Dlaczego właśnie one?

Cena (to nie wszystko: są jeszcze bonusy)

Pierwsza runda selekcji przebiega zawsze pod dyktando ceny i nie ma w tym nic dziwnego: na sprzęt, który w ferworze zabawy może przypadkowo przelecieć przez pół pokoju, albo niepostrzeżenie wyślizgnąć się z rąk, mało kto chce (i może) wydać fortunę.

Tablet MatePad T8 w wersji podstawowej kosztuje 399 zł. Z kolei Y6p - niewiele więcej, bo 599 zł. Oba urządzenia mieszczą się na średniej półce cenowej, jednocześnie zachowując bardzo solidne parametry, które zagwarantują, że urządzenia będą służyły latami..., ale o tym za chwilę.

Wcześniej warto podkreślić, że w tym przypadku cena może być wartością nieco przekłamane. Huawei zdążył nas już przyzwyczaić, że do tegorocznych premier dorzuca “coś” więcej.

W tym przypadku, jeśli na zakup zdecydujemy się przedpremierowo, to znaczy do 24 maja, w cenie sprzętu, powiększonej o 1 zł, mamy opaskę sportową Huawei Band 3e. Najmłodsi raczej z niej nie będą korzystać, ale my rodzice... jak najbardziej.

Do sprzętowego zestawu “dwa w jednym” należy doliczyć jeszcze trzy atrakcje z półki z aplikacjami — z pierwszych dwóch na pewno bardzo ucieszą się wasze dzieci , trzecią możecie potraktować jako bonus dla was samych za wprowadzenie “maluchów” w cyfrową rzeczywistość.

Każdy nowy właściciel smartfonu z serii Y czyli Y6p i Y5p, lub tabletu MatePad T8 w dowolnej wersji otrzymuje bon w wysokości 20 zł na pierwsze zakupy w aplikacji Allegro. Warunkiem skorzystania z rabatu jest ściągnięcie aplikacji Allegro w sklepie Huawei AppGallery oraz wybranie gry, zabawki czy sukienki za minimum 50 zł (w przypadku dzieci nie powinno być z tym problemu).

Każdy ze świeżo upieczonych właścicieli wspomnianych smartfonów lub tabletów może również bezpłatnie korzystać przez trzy miesiące z zasobów aplikacji Empik Go. Znajdują się tam setki ciekawych audiobooków i ebooków, w tym tych kierowanych do najmłodszych. Warunkiem korzystania z tego prezentu od Huawei jest pobranie aplikacji Empik Go ze sklepu z aplikacjami AppGallery.
Huawei Y6pFot. materiały prasowe
Niespodzianka dla rodziców nie ma, co miłe, okresu “przydatności”. Kupując tablet lub smartfon otrzymujecie bezterminowy dostęp do AutoMapy, czyli aplikacji nawigacyjnej. AutoMapa nie tylko pokazuje, jak najszybciej trafić do celu, ale i umożliwia rozmowy z innymi kierowcami za pomocą głosowego komunikatora AutoCB. Wy dojedziecie szybko i bezpiecznie do celu, a dzieci pobawią się w nawigatora — przecież aplikacja będzie zainstalowana na “ich” sprzęcie.

Dobre ceny i atrakcyjne bonusy, to jedno, ale wybierając sprzęt dla dzieci trzeba mieć na uwadze jeszcze kilka innych czynników.

Dla młodszych — tablet

Duży ekran ułatwiający obsługę różnych aplikacji — to zaleta, która sprawia, że tablet jest najlepszym wyborem dla młodszych dzieci. Huawei MatePad ma bardzo smukłe ramki, więc powierzchnia 8-calowego ekranu wydaje się jeszcze większa. Ma też bardzo przystępną cenę, która zaczyna się już od 399 zł.

Nie jest ciężki, waży nieco ponad 300 g. więc dziecko na pewno utrzyma go bezpiecznie w dłoniach. Fakt, że przy pełnej baterii, czas użytkowania wynosi aż 12 godzin również będzie sporą zaletą, szczególnie podczas dłuższej wyprawy do dziadków czy za miasto.

Kwestią, na którą warto szczególnie zwrócić uwagę kupując dowolny tablet dla dziecka, jest obecność funkcji dedykowanych młodszym użytkownikom oraz funkcji kontroli rodzicielskiej. MatePad T8 jest pod tym względem bardzo dobrze wyposażony: zarówno w aplikacje do zabawy oraz nagrywanie dźwięku, jak i w aplikację kontrolującą czas, jaki dziecko spędza na korzystaniu z urządzenia.
MatePad T8Fot. materiały prasowe
Dzięki tabletowi czytanie ebooków (np. Poprzez Empik Go) będzie przyjemne, podobnie jak granie w gry – w sklepie z aplikacjami Huawei AppGallery znajduje się m. in. popularna wśród najmłodszych gra Farma dla zwierząt. Tablet dba bowiem o ochronę wzroku najmłodszych, ograniczając emisję niekorzystnego niebieskiego światła. Co więcej, podczas korzystania z tabletu na leżąco tablet przypomni maluchowi o odsunięciu ekranu od twarzy.

Dla starszych — “mocarny” smartfon

Nastolatki bywają zabiegane, mają mnóstwo rzeczy na głowie. Lubią krótkie komunikaty. Zalety Y6p można więc przedstawić następująco: aparat, bateria, głośnik.

Aparat główny ma trzy obiektywy: 13 MP, 5 MP oraz 2 MP, czyli: główny, najmocniejszy; drugi do zdjęć szerokokątnych i trzeci, którego zadaniem jest uzyskanie jak najlepszej głębi ostrości. Aparat do selfie ma aż 8 MP, więc idealnie sprawdzi się jako narzędzie do tworzenia “dokumentacji” na social media.

Jeśli chodzi o baterię, to Y6p ma ją tak potężną, że służy jako powerbank - podpinając kablem inne urządzenie (np. tablet MatePad T8) może dzielić się własną energią.

A jest czym, bo pojemność tego smartfonowego akumulatora to aż 5000 mAh. To oznacza, że na jednym ładowaniu smartfon odtwarzać pliki wideo przez 32 godziny, albo przeglądać internet przez 20 godzin. Jeśli wasze dziecko chciałoby natomiast sprawdzić, jak długo da się na jednym ładowaniu rozmawiać, możecie je powstrzymać i odpowiedzieć od razu: 36 godzin.

Y6p jest nie tylko znacznie wytrzymalszy niż inne smartfony. Jest również o 1,6 dB głośniejszy. Zastanawiacie się, czy to aby jednak nie wada? Fakt, istnieje szansa, że młody lub młoda będą na nim słuchać muzyki, która nie zawsze przypadnie wam do gustu. Lepiej chyba jednak, aby słuchali muzyki na sprzęcie, który będzie wydawał ładny, czysty dźwięk, a nie rzęził jak mały traktorek, prawda?
Huawei Y6pFot. materiały prasowe
W Y6p zastosowano dwie technologie, które znacząco podnoszą jakość dźwięku: Huawei SuperSound oraz Huawei Histen 6.0. Ich zadaniem jest produkcja czystych dźwięków i wyraźnych basów, zbliżonych jakością do tej, jaką oferują głośniki bezprzewodowe.

Biorąc pod uwagę solidne parametry, młody posiadacz Y6p może się poczuć całkiem dorosło. To nie jest “dziecięcy” smartfon, tylko urządzenie dobrej klasy. Nie oznacza to jednak, że my jako rodzice, nie mamy możliwości, aby je ulepszyć.

Oczywiście, wszelkie “ulepszenia” powinny być delikatne. Nie przesadzajmy z liczbą aplikacji śledzących aktywność dziecka. Wystarczy jedna, ale niezawodna, na przykład Bezpieczna Rodzina, dostępna w AppGallery. Ten stworzony w Polsce lokalizator pozwala monitorować miejsce przebywania dziecka, jak również innych członków rodziny.

Kupujecie w pakiecie? Tylko rodzinnym

Tablet i smartfon, które trafią do dwójki rodzeństwa, powinny mieć to samo logo — nie tylko dlatego, że taki zabieg pozwoli wyeliminować kłótnie pod tytułem: “Ja ma z firmy x, więc mam lepiej!”.

Artykuł powstał we współpracy z Huawei.