Tych nastolatków powinien wysłuchać rząd! Zabrali głos w sprawie matur, podkreślają ważny problem

Agnieszka Miastowska
– Całe lata edukacji, poświęciliśmy na naukę do egzaminu dojrzałości. Czekaliśmy na niego już bardzo długo, PROSIMY, ABY POSTAWIĆ PRZED NAMI SPRAWĘ JASNO. Co dzień wielu maturzystów budzi się z przeogromnym lękiem, czy stresem. Nasze zdrowie psychiczne jest NAJWAŻNIEJSZE – pisze autorka platformy Nastoletni Azyl, Angelika Friedrich.
Przed tegoroczną maturą nastolatkowie przeżywają podwójny stres. Żądają konkretnych decyzji - przełożenia egzaminów. \Unsplash
W sytuacji pandemii wiele naszych codziennych spraw stanęło pod znakiem zapytania. Szczęśliwcy pracują zdalnie (co i tak jest wielkim wyzwaniem), studenci i uczniowie korzystają z zajęć online, co jest równoznaczne z tym, że większą część pracy muszą wykonywać samodzielnie. W wyjątkowo trudnej sytuacji znalazła się młodzież z ostatnich klas liceum i technikum, która przez ostatnie 3/4 lata przygotowywała się do najważniejszego egzaminu w ich dotychczasowej edukacji.


Do matury został mniej niż miesiąc, a uczniowie nie wiedzą, czy w ogóle się odbędzie!


Angelika Friedrich na swoim profilu Nastoletni Azyl szczerze wyznaje: "cały mój plan na siebie (studia) stoi pod ogromnym znakiem zapytania". Apeluje także do rządzących o to, by jak najszybciej podjęli konkretne decyzje dotyczące przełożenia terminu egzaminów: PROSIMY, ABY POSTAWIĆ PRZED NAMI SPRAWĘ JASNO".


Jednak Nastoletni Azyl to nie tylko blog, to platforma, na której nastolatkowie wspierają się, dzielą przemyśleniami, dbają o swoje zdrowie psychiczne. Jak sama autorka przyznaje, doznała w swoim życiu kryzysu psychicznego, więc postanowiła stworzyć przestrzeń, w której ludzie w podobnej sytuacji mogliby stworzyć wspólnotę. Na jej stronie możemy przeczytać dramatyczne wyznania tegorocznych maturzystów.

W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się nastolatkowie zmagający się z depresją.


– Nie wiemy, czy matury się odbędą, a jeśli tak, to czy zostanie narażone nasze życie. Choruję na depresję. Ten niepewny grunt pod nogami wzmaga u mnie brak poczucia bezpieczeństwa i potęguje negatywne myśli. Tak długie zwlekanie z odpowiedzią ze strony rządu źle wpływa na nasze zdrowie psychiczne – wyznaje Weronika Snoch.

– Każdy rocznik ostatnich klas szkół średnich w kwietniu był już bardzo zestresowany, ale żaden nie przeżywał tego stresu razem ze strachem o życie i zdrowie – pisze tegoroczna maturzystka, Małgorzata Makowska.

Małgorzata podkreśla, że nauczyciele zasypują je materiałami, uczniowie zewsząd słyszą, że obecna sytuacja to idealna możliwość na powtórzenie wiadomości z lekcji, czytanie lektur, więcej czasu na przygotowanie się do egzaminów. Nastolatki są jednak innego zdania. – Osobiście próbuję się uczyć i motywować do nauki, ale czasem to niewykonalne, bo bardzo trudno mi się skupić będąc zdenerwowaną i sparaliżowaną strachem. Nauka nie łączy się ze stresem – dodaje.

Takie pytania każdego dnia zadają sobie niepewni maturzyści.


Jeśli egzaminy się nie odbędą, to co będzie z przyjęciami na studia?
Jak będzie wyglądało wejście w dorosłość rocznika 2000/2001?
A jeśli zostaną przeprowadzone w terminie to czy uczniowie mają ryzykować swoje zdrowie i życie dla jednego „papierka”?

– Słyszałyśmy pomysły, żeby rekrutacja na studia odbywała się w ramach średnich na koniec klasy maturalnej, bylibyśmy jedynym rocznikiem, który przechodził taką rekrutację. Co, jeśli ktoś chciałby pójść na studia za rok? Za dwa lata? – komentuje Angelika. Dlatego właśnie zarówno ona, jak i inni maturzyści z jej środowiska nie chcą całkowitego odwołania matur (podkreślają, że to egzamin, na który czekali przez wszystkie lata szkolnej edukacji), ale konkretnych informacji o terminie ich przełożenia.

– Teraz już nic nie jest oczywiste, a decyzje o przeprowadzeniu egzaminów i ich ewentualnym przesunięciu są zostawiane na ostatnią chwilę, na czym cierpi psychika maturzystów – czytamy na profilu.

Wśród wypowiedzi licealistek powtarza się opinia, że matury muszą się odbyć, ale w odpowiednim, bezpiecznym, czasie. Przerwa od nauki, którą przymusowo odbywają, to nie „koronaferie” (jak żartobliwie określają ją niektórzy internauci), a okres wielkiego strachu, niepokoju, w którym zwykły stres, dla każdego rocznika związany z egzaminem dojrzałości jest potęgowany przez strach o własną przyszłość, zdrowie, a nawet życie. To nie są warunki do nauki, to absurd, który wreszcie musi się skończyć. A posłuchać należy tych, których ten problem dotyczy najbardziej. Maturzystów.