Szpitale odmawiają porodów rodzinnych przez koronawirusa. Eksperci wyjaśniają, czy to legalne
Odkąd potwierdzono pierwszy przypadek występowania koronawirusa w Polsce, kolejne szpitale zamykają się na odwiedzających. Komplikacje dotyczą również porodów rodzinnych. Media lokalne donoszą o ograniczeniu możliwości rodzenia z partnerem w różnych placówkach. Do sprawy odniosła się Fundacja Rodzić Po Ludzku.
Nie jest jedyną kobietą, która niepokoi się o to, jak będzie wyglądał jej poród. Czy możliwe, by rodzące w zaistniałej sytuacji w związku z koronawirusem mogły zostać na porodówkach same? Bez bliskich?
Na powyższe pytania odpowiedziała w poście na Facebooku Fundacja Rodzić Po Ludzku. "Zgodnie z zaleceniami Konsultantów Krajowych w Dziedzinie Położnictwa i Ginekologii oraz w dziedzinie Perinatologii nie ma zakazu porodu rodzinnego z uwagi na zagrożenie koronawirusem" – czytamy.
Stan zagrożenia epidemiologicznego ogłasza wojewoda – jeśli zagrożenie dotyczy województwa lub jego części. Jeśli skala zagrożenia jest większa, oficjalnie ogłasza je Minister Zdrowia. Jak wiadomo, takiego stanu jeszcze w Polsce nie ma, więc teoretycznie szpitale nie mogą zawieszać porodów rodzinnych.
To dyrektorzy szpitali o tym decydują, tak samo, jak o zakazie odwiedzin.
"Jeśli usłyszycie, że w Waszym Szpitalu istnieje taki zakaz, zwracajcie się do Dyrektora placówki z zapytaniem, na jakiej podstawie go wydał, skoro Konsultanci Krajowi nie wydali takich zaleceń. Każda sytuacja jest indywidualna i dlatego też rozmowa jest niezwykle ważna" – pisze Fundacja Rodzić Po Ludzku.
Eksperci podkreślają – odwiedziny to nie to samo, co obecność bliskiej osoby przy porodzie. Każdy szpital, który w obecnej sytuacji zdecydował się na zawieszenie porodów rodzinnych, powinien swoją decyzję uzasadnić.