Poruszający wpis Nagłowskiej. To wyznanie matki do córek zrozumie każda kobieta

Redakcja MamaDu
Justyna Nagłowska jest blogerką i od końca minionego roku – żoną Borysa Szyca. Jest też mamą 11-letniej Franki i 9-letniej Stefki, którym za kilka tygodni urodzi brata lub siostrę. Trzydziestośomiolatka chętnie dzieli się na Instagramie swoimi macierzyńskimi doświadczeniami, a wczorajszym wpisem chwyciła za serce chyba wszystkie mamy.
Justyna Nagłowska i Borys Szyc są parą już od 6 lat Instagram.com
"Najtrudniejsza rola w życiu"
Jej córki obchodziły bowiem urodziny – obie przyszły na świat tego samego dnia, choć w odstępie dwóch lat.

– Rola Matki to najtrudniejsza rola, z jaką przyszło mi się mierzyć w życiu. Ale też najpiękniejsza, bo zbudowana z ogromnych emocji, pierwotnej, najczystszej miłości. Miłości czasem trudnej, takiej, która paraliżuje i rozsadza od środka, lecz jest najprawdziwsza – napisała Justyna. Przyznała, że czuje to, co pewnie każda z was dobrze zna: nieustający lęk i troskę, ciągłą gotowość do "stawania na głowie", żeby wszystkiego dopilnować i ze wszystkim się wyrobić. Ogromne zmęczenie, łzy bezsilności, dumę i radość z dziecięcych sukcesów, ogrom śmiechu i wzruszenia.


"Moja głowa ma kształt kwadratu"
– Wszystko to, co robimy jako Matki, ma sens. Bo dzieci to ogromny dar. Od kiedy jestem Mamą, wciąż mam motywację, by iść do przodu, żeby się rozwijać, stawiać czoła kolejnym wyzwaniom, jakie stawia przede mną macierzyństwo. Chociaż czasem płaczę, bo nie mam już siły, bo mam wrażenie, że moja głowa ma kształt kwadratu od ilości zadań i informacji, które muszę przyswoić, to kolejnego dnia wstaję i ogarniam od nowa – napisała.

Zwróciła się też bezpośrednio do córeczek: podziękowała im za każdy wspólny dzień, za każdy uśmiech i łzę, za to, że pokazały jej "bezkresny wymiar miłości". – Skoczyłabym za Wami w ogień, bo jesteście cząstkami mnie, które teraz żyją samodzielnie poza moim ciałem. Bądźcie zawsze zdrowe, a resztę razem ogarniemy. Sto lat! Kocham Was, Mama – zakończyła swój wpis.

Jej obserwatorki przyznały, że trafiła swoim wzruszającym tekstem "w samo serce". Większość uważa, że fakt, iż dziewczynki są z tego samego dnia jest "kosmiczny" i nieprawdopodobny. Nie jest to jednak takie ułatwienie, jak się wydaje, bo jak ostatnio Nagłowska przyznała na InstaStory – dziewczynki powoli już mają dość "wspólnych" urodzin i każda chce mieć osobną imprezę!