Lewandowska obliczyła, ile kalorii spala kobieta podczas porodu. Wystarczyłoby na maraton!

Ewa Bukowiecka-Janik
Ania Lewandowska jest w drugiej ciąży, więc na jej profilach w mediach społecznościowych królują tematy co jeść i jak ćwiczyć w oczekiwaniu na poród. By zmotywować fanki, trenerka użyła nietypowego, ale przemawiającego do wyobraźni argumentu.
Ania Lewandowska obliczyła, ile kalorii spala kobieta podczas porodu fot. Instagram
W jednym ze swoich postów na Instagramie Lewandowska wyliczyła, ile kalorii przeciętnie spala kobieta podczas porodu. Oczywiście, to wynik uśredniony, bo każdy poród przebiega nieco inaczej i może trwać bardzo krótko, lub bardzo, baaardzo długo.

Jak podaje Ania Lewandowska, średnio na minutę rodząca kobieta spala 2-3 kcal. To mniej więcej tyle samo, co podczas szybkiego marszu.

Z tym że mało kto jest w stanie energicznie maszerować przez 12 godzin... A historie wielu porodów pokazują, że czasem i 12 godzin to za mało od pierwsze do ostatniego skurczu.


"Wydatek energetyczny pozwalający przebyć dystans 40-50 km (maraton) Tylko maraton możemy przerwać w czasie biegu... A porodu już nie" - pisze Lewandowska i zachęca do treningów w ciąży, jeśli tylko lekarz nie widzi przeciwwskazań. To, w jakiej kobieta jest kondycji, może ułatwić poród. Nie unikniemy bólu i wysiłku, jednak mamy wpływ na wytrzymałość swojego organizmu, dlatego warto ćwiczyć w ciąży. A sama ciąża to też wyzwanie.

Badania opublikowane w "Science Advances" pokazały, jaką wytrzymałość ma ciało, które jest w stanie przebiec maraton, przejechać Tour de France, zdobyć biegun i... donosić ciążę. Jak się okazuje, kobieta, która urodziła dziecko, może porównywać swoje doświadczenia wysiłkowe z doświadczeniami sportowców!

"Ciąża to najwyższy wydatek energetyczny, na jaki stać człowieka na najdłuższym możliwym dystansie!” - mówią autorzy badania. "Nasze ciała traktują ciążę w taki sam sposób jak maraton, czy wędrówkę po górach. To ten sam proces i mechanizm działania organizmu. Lecz kto jest w stanie np. iść na biegun przez 9 miesięcy? Tylko elitarni najlepsi sportowcy!".