Dwa zdjęcia Ellen Page, tysiące komentarzy. Aktorka poruszyła ważny temat

Alicja Cembrowska
XXI wiek to wolność, równość i prawo do bycia sobą? A skąd! Coraz częściej w dyskursie publicznym wracamy do tematów, co jest "normalne", kto może "obnosić się ze swoją orientacją" i czy argument religijny to argument. Ellen Page swoim krótkim wpisem na Instagramie, a właściwie dwoma zdjęciami skomentowała sytuację osób LGBTQ.
Ellen Page walczy o prawa mniejszości Zrzut z ekranu/Instagram
Kanadyjska aktorka "wyszła z szafy" w walentynki 2014 roku. Przyznała, że jest lesbijką. Cztery lata później, w styczniu 2018 roku, ożeniła się z tancerką Emmą Portner. Od kilku lat na swoich kanałach w mediach społecznościowych pokazuje bliskość i intymność dwóch kobiet.

To brutalne, ale tak niestety działa branża rozrywkowa. Wbrew pozorom aktorkom i aktorom wcale nie jest łatwiej "się ujawnić". Nie jest tak, że jako osoby publiczne, lubiane i rozpoznawane są w kwestii orientacji lepiej traktowane. Aktorka ma być seksownym marzeniem facetów, aktor męskim wrażliwcem, by wzdychały do niego kobiety na całym świecie. To się sprzedaje i opłaca.


Czasy się jednak zmieniają. Coraz więcej i głośniej mówimy o uprzedmiotowieniu, krytykujemy seksizm, dążymy do równości (nie tylko płac). W ten nurt wpisała się Ellen Page, która otwarcie krytykuje politykę Trumpa i włącza się w działania ruchów broniących praw mniejszości. Sama bowiem do mniejszości należy.

Aktorka udostępniła na Instagramie zestawienie dwóch zdjęć, które uzmysławiają, jak podporządkowała się zasadom swojej branży. Jako młoda kobieta "musiała" być zalotna i roznegliżowana, pokazywać się w obcisłych sukienkach i koniecznie w szpilkach. "Musiała", żeby mieć pracę, dostawać propozycje i "być na topie". Sama Page skomentowała: "To było okropne. Jestem szczęściarą, że mogę żyć z moją prawdą i zaj***cie kocham być queer" [określenie używane od lat 90. XX wieku do opisywania społeczności LGBT – przyp. red.]. Swój wygląd z początku dekady nazwała natomiast "zamknięciem".

Na wpis zareagowały tysiące osób. – Jesteś moją prawdziwą inspiracją, bałem się powiedzieć mojej rodzinie, ale zaakceptowali mnie całkowicie, dziękuję.

– Dałaś mi odwagę, by w końcu zaakceptować to, kim jestem i ujawnić się przed moją rodziną i przyjaciółmi.

– Byłaś katalizatorem mojej nadchodzącej podróży. Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy skuliłem się w kącie mojego pokoju w wieku 12 lat, aby poznać twoją historię – pierwszą, jaką kiedykolwiek miałem okazję poznać. Jestem na zawsze wdzięczny.

Podobnych świadectw jest o wiele więcej. Często pod naszym nosem, obok, w pracy, wśród znajomych czy w rodzinie. Nie dajmy się "zamykać" i stwarzajmy przestrzeń, w której inni będą mogli się "otwierać" bez poczucia zagrożenia czy wstydu.