Weronice odebrano koronę miss ze względu na sytuację życiową."Nie chcę korony, chcę sprawiedliwości"
– Podjęłam kroki prawne przeciwko organizacji Miss World, co oznacza nowy etap naszej wspólnej walki o sprawiedliwość – napisała na Instagramie Weronika Diduszenko, była (czy raczej: zdyskwalifikowana po wygranej) Miss Ukrainy, która oskarża organizatorów wyborów najpiękniejszej kobiety na świecie o dyskryminację ze względu na macierzyństwo.
Walka o równe traktowanie, nie o koronę
Nie ulega jednak wątpliwości, że taki zapis w regulaminie konkursu piękności jest dyskryminujący. Stan cywilny czy fakt urodzenia dziecka ma dla kryteriów atrakcyjności fizycznej takie znacznie jak status majątkowy: żadne.
Jeszcze w 2013 roku kobiety ubiegające się o koronę miss w Wielkiej Brytanii obowiązywały takie same zasady jak Ukrainki. Zniesiono je jednak, tłumacząc, że bycie matką i żoną nie wpływa na karierę kobiet w XXI wieku. Tymczasem na Ukrainie Anno Domini 2019 unieważniono wygraną Weroniki, ale też podkreślono, że nie ma w przyszłości prawa reprezentować Ukrainy w międzynarodowych konkursach.
⠀
– Nie chcę korony z powrotem. Chcę zmienić zasady dla szerszego społeczeństwa. Reguły te to systemowa, powszechna i międzynarodowa polityka, która powoduje dyskryminację na dużą skalę w wielu krajach – kwituje. Jej zdaniem to dobry czas, żeby walczyć z organizatorami Miss World, gdyż finał imprezy odbędzie się raptem za kilka dni – 14 grudnia. Świat o tym usłyszy.
Kibicujemy jej walce, bo o ile odebranie jej tytułu było z prawnego punktu widzenia posunięciem słusznym, o tyle obecne zasady muszą zostać zmienione. Choć dziwi nas, że w XXI wieku ktoś widzi jeszcze sens organizowania konkursów, w których kobiety oceniane są jak konie.
Może cię zainteresować także: Przychodzi kobieta do spowiedzi. Ksiądz: "Nie chciałbym mieć takiej żony"