Ważył 900 gramów i... uratował życie swojego brata. Lekarze nazwali to cudem

Ewa Bukowiecka-Janik
Czy to możliwe, by ledwo narodzone dziecko uratowało czyjeś życie? Owszem. Tą niezwykłą sytuację lekarze nazwali cudem.
Obecność brata bliźniaka uratowała życie przedwcześnie urodzonemu Deiniol'owi fot. screen YouTube
Rok temu w Wrexham w Walii 28-letnia Hannah Zimunya urodziła bliźnięta. Niestety poród miał miejsce aż o 15 tygodni za wcześnie. Maluchy musiały walczyć o życie. Jeden z chłopców ważył jedynie 900 gramów, drugi zaś 700.

Poród był strasznym doświadczeniem dla kobiety, która wcześniej urodziła już trojkę zdrowych dzieci. Wiedziała, z czym wiążą się narodziny na tym etapie ciąży.

Dzieci przewieziono do Royal Bolton Hospital, najbliższego oddziału dla wyjątkowo wcześnie urodzonych dzieci, aby ratować ich życie. Lekarze mniejszemu chłopcu dawali bardzo małe szanse.
Aby w pełni kontrolować stan zdrowia noworodków, umieszczono je w osobnych inkubatorach. Większy z chłopców, Dylan, był silniejszy, zdrowiał, jego stan się poprawiał. Inaczej jednak było w przypadku mniejszego, Deiniol'a. Wciąż potrzebował tlenu. Chłopca pozostawiono w Bolton, drugie dziecko zaś odwieziono do szpitala w Wrexham.


Bliźniaki pozostawały w rozłące, a stan Deiniol'a pogarszał się. Lekarze martwili się, że chłopiec umrze, więc zaproponowali, by dzieci mogły się pożegnać – wtedy przywieziono do szpitala drugiego bliźniaka.

Maluchy spędziły razem w inkubatorze godzinę. Przytulały się, jak bliźnięta w łonie mamy. I wtedy stał się cud – po 14 tygodniach od porodu, po 14 tygodniach walki o życie stan Deiniol'a ustabilizował się.

"Tej nocy zadzwoniłam, żeby zapytać, jak sobie radzi Deiniol, i personel szpitala odpowiedział mi, że jego wsparcie tlenowe zostało zmniejszone o połowę" - opowiadał mama chłopców w rozmowie z mediami.

Lekarze znów rozdzielili bliźniaki, by zrobić dokładne badania. Wówczas stan chłopca znów się pogorszył! To niewytłumaczalne zjawisko zszokowało wszystkich. Nikt nie znał odpowiedzi na pytanie, co dzieje się z maluchem. Pielęgniarki zasugerowały, by znów połączyć dzieci w jednym inkubatorze. Wiedzione intuicją, uratowały chłopca.

Wystarczyły dwa dni, by Deiniol przestał potrzebować wsparcia tlenowego! Wszystko dzięki objęciom i obecności jego brata. "To był naprawdę cud!" - mówiła mama chłopców.

Obecnie chłopcy mają rok i cieszą się zdrowiem oraz dobrym nastrojem. Nic się nie zmieniło, są nierozłączni!
Źródło: bbc