Co by zabrało twoje dziecko, gdyby wybuchła wojna? To ćwiczenie zdradza prawdę o waszej rodzinie

Ewa Bukowiecka-Janik
"Co byś ze sobą zabrał, gdyby zaczęła się wojna?" - zapytano uczniów. Odpowiedzi dzieci dają do myślenia i mogą zasmucić rodziców.
Zapytaj dziecko, co zabrałoby ze sobą, gdyby wybuchła wojna. Odpowiedź wiele zdradza fot. 123rf
Karol Wilczyński to dziennikarz i autor bloga islamistablog.pl. Jak pisze na swoim profilu na Facebooku od kilku tygodni prowadzi w kilku krakowskich szkołach pilotażowy cykl zajęć "Empatia i wielokulturowość".

"Tak się złożyło, że w jednej ze szkół robiliśmy ćwiczenie 'Co byś ze sobą zabrał, gdyby zaczęła się wojna?'. Uczniowie mieli wypisać na kartkach pięć rzeczy, które zabraliby z domu, gdyby za 10 minut mieli wpaść do niego żołnierze obcej armii" - pisze Wilczyński. Zwrócił uwagę na odpowiedź pewnej 12-latki, która daje smutne świadectwo współczesnego modelu wychowania. Prowadzący zapytał "co z bliskimi?". Co stało się z jej rodzicami podczas wojennej zawieruchy? "Odpowiedziała z uśmiechem, tak jakby to było oczywiste: oni by nawet tej wojny nie zobaczyli. Nigdy nie wiedzą, gdzie jestem. Cały czas są w pracy, więc nie zwróciliby uwagi na to, że uciekłam, bo przyszli jacyś żołnierze" - czytamy na Facebooku.


W komentarzach zwrócono uwagę, że pytanie zostało zadane w taki sposób, że dzieci automatycznie wykluczyły ludzi, a pomyślały o rzeczach. Jednak jak się okazuje, po wykonaniu ćwiczenia odbyła się dyskusja, w której wyszło na jaw, że niektóre dzieci nie mogą liczyć na uwagę swoich rodziców.

Pocieszający jest fakt, że rzeczywiście czasem dzieci pytają przy poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy mogą wpisać mamę lub zwierzę domowe. Jednocześnie jednak zdarza się, że jest odwrotnie, a to z kolei smutny znak naszych czasów. Winne są m.in. nowe technologie.

Z badań organizacji The Genius of Play wynika, że ponad połowa rodziców przynajmniej raz w życiu została poproszona przez dziecko o odłożenie telefonu. Co więcej, statystycznie rodzice w ciągu dnia poświęcają dzieciom jedynie 24 minuty więcej niż telefonowi, a aż 83 proc. dorosłych uważa, że nowe technologie są niezbędne w wychowaniu dziecka.

Połowa rodziców przyznaje, że traktuje telefon jako zajęcie dla dziecka i w ten sposób zyskuje spokój i czas dla siebie. Niestety również ponad połowa rodziców daje dzieciom smartfon w nagrodę, w ten sposób wzmacniając zainteresowanie ekranem u najmłodszych i czyniąc z niego najwyższe dobro.

Jesteśmy zapracowani, zmęczeni, cierpimy na bulimię informacji. Nic dziwnego, że dla dziecka nawet jesteśmy obecni ciałem, niekoniecznie jesteśmy z nim duchem. Dzieci to widzą, czują i cierpią. Nie dadzą się oszukać. Są samotne.

Nie dajmy się prosić i zróbmy wszystko, by to nas, a nie telefon, chciałby wziąć na bezludną wyspę lub gdy wybuchnie wojna!