Czy ktoś o edukację seksualną zapytał uczniów? Nie, dlatego Gracjan wziął sprawy w swoje ręce

Sandra Skorupa
Edukacja seksualna to wciąż gorący temat wielu dyskusji. Niestety pomija się w nim głos głównych zainteresowanych — młodzieży. Uczniowie mają dość lekceważenia i sprzeciwiają się projektowi "Stop pedofilii". Pierwsza manifestacja odbędzie się w poniedziałek.
123rf.com
Niezadowolenie młodzieży z pracy obecnego rządu
Uczniowie stargardzkich szkół w najbliższy poniedziałek tj. 4 listopada o godzinie 12:00 będą manifestować na Rynku Staromiejskim. Głównym powodem jest pomijanie ich głosu w debacie nt. projektu "Stop pedofilii", który dotyczy ich bezpośrednio. Młodzieżowa Manifestacja przebiegnie pod szyldem M² i kolorem żółtym. Taka symbolika ma kojarzyć się ze szkołą i zwracać uwagę na problem.

Organizatorem akcji jest Gracjan Więczkowski, uczeń I LO w Stargardzie. Podkreśla on, że do manifestacji dobrze się przygotowali i wcześniej przeprowadzili badanie ankietowe w 5 największych stargardzkich szkołach. Jego wyniki wykazały, że uczniowie chcą zawalczyć o swoje zdanie i są niezadowoleni.


– Nasze zdanie jest pomijane w wielu kwestiach, w tym w sprawie edukacji seksualnej. Dlatego trzeba z tym coś zrobić – podkreśla Gracjan w rozmowie z Mamadu.pl.

Uczeń zwraca również uwagę na to, że wydarzenie jest apolityczne. "Nie każdy rodzic wie, jak rozmawiać o edukacji seksualnej"
Uczestnicy marszu czują potrzebę wprowadzenia w szkołach edukacji seksualnej. Jeden z powodów podaje Gracjan Więczkowski: "Edukacja seksualna musi być w szkołach. Nie każdy rodzic wie, jak rozmawiać o edukacji seksualnej i jak podejść do tego tematu. Jeśli przeprowadzi to wykwalifikowana osoba, to wyglądałoby to zupełnie inaczej".

Poza tym informacje dostępne w internecie nie są w stanie rozwiać wszelkich wątpliwości. W wielu kwestiach wymagana jest interwencja specjalistów, którzy do problemów ucznia mogą podejść indywidualnie.

"Edukacja seksualna to nie przestępstwo"
Pod takim hasłem w poniedziałek na stargardzki rynek wyjdzie manifestacja M². Slogan ten sprzeciwia się zapisowi w projekcie ustawy, który mówi o ochronie dzieci i młodzieży przed deprawacją i demoralizacją. Gracjan Więczkowski, podobnie, jak wielu uczniów nie widzi takiego zagrożenia w edukacji seksualnej, a wręcz przeciwnie.

Organizator manifestacji wskazuje, że on i jego rówieśnicy mają pewną świadomość nt. mniejszości seksualnych, chorób przenoszonych drogą płciową (HIV, AIDS), czy antykoncepcji. Jednak ograniczanie rozmów na te tematy i inne sprawią, że się cofniemy. Wprowadzenie edukacji seksualnej to krok naprzód.

Okazuje się, że podobnie twierdzą dorośli, co wykazało ostatnie badanie IBRIS "Chcemy dzieci uczyć o seksie". Na pytanie — czy nauczanie dotyczące współżycia seksualnego i zapobiegania ciąży można uznać za zachęcanie dzieci do uprawiania seksu, większość odpowiedziała, że nie. Jedynie 21 proc. pytanych poparło to stwierdzenie.

Edukacja seksualna to ważny element dla psychofizycznego rozwoju dziecka, które ma ogromne wpływ na dorosłość, zdolności do życia w związku, poczucie własnej wartości, czy akceptację własnego ciała. Polska uskutecznia jednak program abstynencji seksualnej, co niekorzystnie wpływa na naszą seksualność.

Młodzieżowy manifest w innych miastach
Akcja M² to pierwsza tego typu inicjatywa, która jak wskazuje jej organizator, cieszy się dużym poparciem i zaangażowaniem rówieśników. Uczeń zapowiada, że nie zrezygnują z tego tak szybko, a jeśli będzie okazja i możliwość rozszerzą manifest.

– Nie zaprzestaniemy na takim jednym działaniu. Jakby nam się udało zaangażować inne miasta również w okolicy, to jesteśmy, jak najbardziej otwarci na współpracę.