Nie są zapisani na religię, ale i tak muszą na niej być. Witajcie w polskiej szkole

Ewa Bukowiecka-Janik
Problemów organizacyjnych szkół z tym, co zrobić z uczniami, którzy nie chodzą na religię, nie ma końca. Choć rozwiązanie narzuca się samo i od dawna trąbią o nim rodzice – religia na końcu lub na początku zajęć – szkoły wolą łamać Konstytucję, Konwencje o prawach dziecka i prawo. W jednym z krakowskich liceów uczniowie, którzy nie chodzą na religię na zajęciach muszą przebywać w tej samej sali, co reszta klasy, a opiekę sprawuje nad nimi katecheta.
W krakowskim liceum nieletni ateiści muszą przebywać na lekcji religii pod opieką katechety Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Sprawę opisuje Fundacja Wolność od Religii, która interweniuje na prośbę oburzonych rodziców.

"W dniu 17.10.2019 r. fundacja zwróciła się z pisemnym wnioskiem do dyrektora XXIV Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie o zmianę planu zajęć jednej z klas, w której większość uczniów nie uczęszcza na lekcje religii rzymskokatolickiej, ale zmuszona jest przebywać podczas zajęć razem z uczniami uczestniczącymi w zajęciach, 'pod opieką' katechety" - czytamy na stronie fundacji.

W klasie, której dotyczy problem, na religię nie chodzi 13 z 25 dzieci. Mimo to plan lekcji sprzyja uczniom zapisanym na religię, a pozostali muszą w tym czasie przebywać razem z resztą.


Fundacja wskazuje, że taka sytuacja narusza prawo. "Zgodnie z § 3 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach (...), szkoła jest obowiązana zapewnić w czasie trwania lekcji religii i etyki opiekę lub zajęcia wychowawcze uczniom, którzy nie korzystają z nauki religii/etyki w szkole. Przepis ten wskazuje opiekę lub zajęcia, które powinny odbywać się ZAMIAST nauki religii w tym czasie, gdy pozostała część klasy uczestniczy w lekcjach religii".

"Należy wskazać także na przepis § 1 ust. 3 Rozporządzenia, zgodnie z którym uczestniczenie lub nieuczestniczenie w przedszkolnej albo szkolnej nauce religii lub etyki nie może być powodem dyskryminacji przez kogokolwiek w jakiejkolwiek formie. Niewątpliwie natomiast nakazanie uczniom nieuczestniczącym w lekcjach religii przebywanie w sali, gdzie odbywają się zajęcia, jest formą dyskryminacji" - wyjaśnia fundacja.

W dalszej części pisma skierowanego do dyrekcji placówki wyjaśnia również, że zmuszanie uczniów do przebywania w sali podczas lekcji religii to łamanie Konwencji praw dziecka, w której napisane jest, że sprawą nadrzędną wszelkich instytucji publicznych i prywatnych jest zabezpieczenie interesów dziecka.

Ponadto w dokumencie napisane jest również, że Państwo ma obowiązek respektować wolność myśli, sumienia i wyznania każdego dziecka. Z Konstytucji RP wynika zaś jasno, że rodzice mają prawo wychowywać dziecko zgodnie ze swoimi przekonaniami i wiarą, a wszyscy obywatele wobec prawa są równi.

Z tych powodów "niedopuszczalne jest, aby szkoła w ramach opieki narzucała uczniom obowiązek przebywania w tej samej sali, w której odbywa się lekcja religii. Sytuacja ta potęguje w nich poczucie wykluczenia i obniża samoocenę, a także zagraża ich relacjom w grupie rówieśniczej oraz wpływa na satysfakcję z pobytu w szkole" - czytamy w piśmie fundacji.
Źródło: wolnoscodreligii.pl