Oto co rodzice robią sobie z zakazu wstępu dla dzieci. Właściciele kawiarni przerywają milczenie

Sandra Skorupa
Lokale ze zwierzętami zyskują coraz większą popularność. W dużych miastach można odwiedzić kawiarnie z kotami, szopami, psami, czy papugami. Kwestią jednak sporną jest zakaz wstępu dla dzieci lub możliwy wstęp z maluchami jedynie po wcześniejszej rezerwacji. Wielu opiekunów burzy się i zarzuca dyskryminację. Czy słusznie?
Zerwany plakat z zakazem wstępu dzieciom do 6 lat w kociej kawiarni facebook.com / Biały Kot - Kocia Kawiarnia Gdynia
Zwierzęce lokale ze słuszną ideą
To, co jest słuszne to z pewnością cała idea powstawania tego typu lokali — szczególnie z psami i kotami. Kocie kawiarnie bardzo często współpracują ze schroniskami, wolontariuszami i organizacjami pomocy dla zwierząt. Dzięki temu bezpańskie pupile szybciej znajdują dom i opiekuńczego właściciela.

Dzieci a zwierzęta — kot to nie zabawka
Innym argumentem przemawiającym za adopcją zwierzaka jest to, że ma on pozytywny wpływ na dziecko, uczy go empatii i wrażliwości na krzywdę innych. Jednak sytuacja może być zupełnie odmienna, jeśli rodzic nie przygotuje dziecka na pojawienie się w jego życiu pupila. Ważne jest, by dorosły sam dawał dobry przykład i wytłumaczył, że zwierzęciu za udrapanie, czy ugryzienie nie należy się kara.


Jeśli dziecko nieustannie prosi o zwierzaka, to rodzice często ulegają i dla świętego spokoju decydują się na przygarnięcie puchatej kulki. Maluchy są jednak zupełnie nieświadome odpowiedzialności, jaka wiąże się z posiadaniem pupila i traktują go jak zabawkę. Dzieci nie zwracają uwagi na jego odczucia, ból i bagaż doświadczeń. Ciężko więc takie też dziecko wpuścić do lokalu pełnego kotów.
Zakaz wstępu dzieciom do kawiarni
To właśnie z powodu niskiej świadomości i złego wychowania w zwierzęcych kawiarniach bardzo często można się spotkać z zakazem wstępu dla dzieci. Jest to powszechna praktyka, akceptowana we wszystkich tego typu lokalach na całym świecie. Jednak w Polsce, a dokładniej w Gdyni rodzice gromko musieli wyrazić swój bunt.

Zdarzyło się to w gdyńskim lokalu — Białym Kocie. Miejsce to, jak piszą na Facebooku, przeznaczone jest dla ludzi, którzy kochają koty i lubią, gdy jest ich dookoła pełno, a jednocześnie chcą w miłej atmosferze zjeść coś słodkiego i wypić kawę. Pod dwoma warunkami:

1. Nie można przyjść z dziećmi poniżej 6 roku życia.
2. Wizytę z dziećmi do 10. roku życia trzeba wcześniej zarezerwować.

Takie podejście nie spodobało się jednak niektórym rodzicom. Pracownicy kawiarni usłyszeli groźby i wyzwiska.

Jednak wpuszczając wśród koty 5-letnie dziecko, trudno byłoby realizować kawiarni główne założenie, jakim jest "miłe spędzenie czasu z futrzastym towarzyszem".

Zwierzęta też czują
Zasady te nie są jednak przypadkiem. Lokale współpracujące ze schroniskami mają pełną świadomość, że zachowanie dzieci może negatywnie wpłynąć na psychikę zwierzaków.

O ile rodzice odwiedzający lokal nie potrafili zrozumieć zakazu wstępu dla dzieci, o tyle zrozumieli go fani kawiarni. Ci na portalu społecznościowym wspierają działalność Białego Kota. Jeszcze inni dziękują za to, że takie miejsce się pojawiło i pomaga pupilom znaleźć prawdziwy dom.

Trzeba więc się z tym pogodzić i najpierw odchować dzieci, a dopiero wtedy, gdy będą potrafiły obchodzić się ze zwierzętami, zabrać je do takiego lokalu. Jeżeli jednak rodzicom się spieszy, by dziecko już od małego miało kontakt ze zwierzętami, to lepszą alternatywą będzie karnet do Zoo lub inwestycja we własne zwierzątko, które nie jest jeszcze po dramatycznych przejściach i będzie w stanie przyzwyczaić się do obowiązujących w domu reguł — zupełnie innych niż w zwierzęcych kawiarniach.