"Dziaranko i śniadanko". Kontrowersyjne zdjęcie zwraca uwagę na dylemat wielu mam

Alicja Cembrowska
Czy kobieta karmiąca piersią może zrobić sobie tatuaż? Czy lepiej poczekać z taką decyzją, czy dziecku coś grozi? Te pytania nasuwają się po tym, jak bloger "Nikodem Sadłowski – Rock Daddy" udostępnił urocze zdjęcie i podpisał je: "dziaranko i śniadanko".
Czy karmiąc piersią można zrobić sobie tatuaż? Zrzut z ekranu/Facebook
Karmienie piersią zawsze i wszędzie
– Można? Można. Niesamowite zdjęcie. Oczywiście wielu zaraz się oburzy, można by się tutaj zastanawiać czy to ok, czy dziecko i salon tatuażu idą w parze, ale nie o to tu chodzi. Karmienie piersią jest naturalne. Wszędzie. I basta – napisał mężczyzna.

Niestety niektórym nadal trzeba przypominać, że karmienie piersią jest naturalne i kobiety nie powinny być zawstydzane z tego powodu. Zdjęcie jednak wywołuje jeszcze kilka innych pytań – o relację karmienia i tatuowania.

Czy atrament do tatuowania przenika do mleka mamy?
W komentarzach wiele osób powołuje się na opinię blogerki "Hafiji", która cieszy się dużym autorytetem wśród mam. – Farby obecnie używane do tatuowania nie przenikają do mleka – ich cząsteczki są zbyt duże, żeby przedostać się przez skomplikowany system filtracyjnych organizmu matki i znaleźć się w pokarmie – czytamy we wpisie sprzed kilku lat. Ważne są jednak jeszcze inne aspekty. – Robiłam tatuaż dwa miesiące po porodzie, wszystko spoko [...] Mój tatuator jednak zwrócił uwagę na istotną kwestię: mimo iż salon pucują na błysk codziennie, to w pomieszczeniu unoszą się m.in. drobinki krwi i różnego rodzaju zanieczyszczenia, raczej nie wskazane do kontaktu z małym ciałkiem dziecka. Jeśli tatuaż robiony u tej pani w domu, a sprzęt nowy i zdezynfekowany to oki – skomentowała jedna z kobiet.


A inna dodała: "Rozmawiałam z dziewczyną od tatuaży i mówiła, że może być obawa, że nie wiadomo, jak zareaguje barwnik ze względu na zmiany hormonalne".

Czy mama karmiąca może zrobić sobie tatuaż?
Zwracają na to również uwagę zagraniczne media. Nie istnieją oficjalne badania, potwierdzające wpływ tatuażu wykonanego w okresie laktacji na samo karmienie. Opinie w tej kwestii są bardzo podzielone, ale eksperci zwracają bardziej uwagę nie na samo wkłucie atramentu pod skórę, a wszystko to, co może stać się "przy okazji".

Atramenty używane do tatuowania nie są właściwie przez nikogo kontrolowane. Mogą zawierać różnorodne materiały, w tym metale ciężkie i chemikalia znajdujące się w tonerze do drukarki i farbie. To zwiększa ryzyko reakcji alergicznych, zakażeń, infekcji, podrażnień.

Powikłania mogą natomiast sprawić, że konieczne będzie wykonanie zabiegów czy podanie leków, które już niekoniecznie dobrze wpływają na pokarm mamy.

Dlatego, jeżeli już kobieta karmiąca zdecydowała, że chce zrobić tatuaż, musi pamiętać o zachowaniu szczególnych środków ostrożności: wybrać zaufane, sterylnie czyste studio, przemyśleć miejsce na ciele, na którym ma się pojawić tatuaż (czy gojąca się rana nie będzie przeszkadzała/bolała podczas karmienia?), porozmawiać z lekarzem, czy nie ma przeciwwskazań (krzepnięcie krwi, stany autoimmunologiczne).
Źródło: healthline.com