"Czego obawiasz się przy uprawianiu seksu?" - zapytano 11-latków. Afera z ankietą w podstawówkach

Ewa Bukowiecka-Janik
Ta ankieta miała "diagnozować problemy społeczne", a wywołała niemałe zamieszanie. W szkołach podstawowych w Szczytne uczniowie mieli odpowiadać na pytania o... seks.
Ankieta z pytaniami o seks trafiła do uczniów szkół podstawowych. Rodzice i nauczyciele oburzeni Fot. Mateusz Baj / Agencja Gazeta
Jak pisze "Tygodnik Szczytno", ankieta przyszła do szkół z Urzędu Miejskiego. Robert Dobroński, naczelnik wydziału oświaty w UM w Szczytnie tłumaczy w rozmowie z lokalnymi mediami: "Ankietę na nasze zlecenie przygotowała firma z Krakowa. Miała ona zdiagnozować problemy społeczne w szkołach, a potem porównać z krajowymi badaniami ESPAD".

ESPAD to Europejski Program Badań Szkolnych nad Używaniem Alkoholu i Narkotyków. Badania przeprowadzane są cyklicznie w różnych krajach europejskich, by sprawdzać, jakie są trendy wśród młodzieży szkolnej, jeśli chodzi o hazard, używki i korzystanie z nowych technologii. Cel jest szczytny, gorzej z techniką badań...


Pytania o seks
"Gdy mój syn wrócił do domu i mi o tym opowiedział nie wierzyłam w to, co słyszę" – opowiada w rozmowie z "Tygodnikiem Szczytno" mama chłopca z klasy szóstej. "Jak można pytać 11-latka, czego boi się przy uprawianiu seksu, czy co skłoniłoby go, aby odbył stosunek. Obrzydliwe i skandaliczne. Nie wiem, kto za to odpowiada, czy szkoła, czy jakiś urzędnik, ale nie zostawię tego tak".

Nikt nie wie, jak to się stało, że w ankiecie skierowanej do dzieci w wieku 10-15 lat pojawiły się pytania takie jak: Czego obawiasz się najbardziej przy uprawieniu seksu? Co mogłoby cię skłonić do współżycia? Jak myślisz, ilu twoich rówieśników ma pierwszy stosunek za sobą? Jaki wiek jest odpowiedni, aby rozpocząć współżycie seksualne?

Zdaniem ekspertów, taka forma pytań niczego nie diagnozuje i delikatnie mówiąc, jest nie na miejscu. Całe badanie składało się z 64 pytań.

Jak informuje "Tygodnik Szczytno", ankietę przygotowało Centrum Profilaktyki i Reedukacji "Atelier". Na pytanie dziennikarzy o treść ankiety firma odpowiada: "po konsultacji z szefostwem ustosunkujemy się do tego nieco później". Przygotowanie badania kosztowało 4900 zł.

Na pierwszy rzut oka ankieta wyglądała niegroźnie. W mailach od Urzędu Miasta miały pojawić się informacje, że była sprawdzona i zaakceptowana przez urzędników oraz że pytania są dostosowane do wieku uczniów.

"Gdy nauczycielka zorientowała się jakie pytania zawiera, to najpierw próbowała delikatnie wytłumaczyć tematykę uczniom. Potem poinformowała mnie, zaczęliśmy dzwonić do innych szkół. W końcu przyszła informacja z urzędu, aby przestać ją wykonywać. Pytania przeglądałyśmy wcześniej, i nie będę ukrywała, że nas zaniepokoiła ich treść. Ale polecenie jej wykonania przyszło z Urzędu Miejskiego. Jesteśmy młodymi dyrektorkami i chciałyśmy je uczciwie wykonać" - mówi w rozmowie z "Tygodnikiem Szczytno" Katarzyna Ulatowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Szczytnie.

W innych szkołach nauczyciele reagowali oburzeniem, a jedna z podstawówek, zanim wdrożyła badanie, odmówiła jego przeprowadzenia i poinformowała Urząd Miejski o skandalicznej treści pytań. Ankieta miała trafić do szkół już w czerwcu, jednak przeprowadzono ją teraz z powodu strajku i zamieszania w szkołach. W każdej szkole miało być przebadanych kilkuset uczniów w formie ankiety internetowej.

Ostatecznie ankietę wstrzymano we wszystkich szkołach, jednak w badaniu zdążyły wziąć udział dzieci z różnych szkół, w różnym wieku.
Źródło: tygodnik.szczytno.pl