"Oto królowa wojowniczek". Poruszające zdjęcia tej mamy to dowód na siłę kobiet

Alicja Cembrowska
– Czy kobiety nie są najpotężniejszymi ze wszystkich stworzeń? – pyta, chyba nie do końca retorycznie jedna z komentujących. Te zdjęcia udowadniają, że nie ma w tych słowach przesady...
Ta mama pokazała, co oznacza "siła kobiet"! Zrzut z ekranu/Instagram
Zdjęcie przedstawia Taylor po tym, jak wyszła ze szpitala – jej synek miał trzy tygodnie. Kobieta przyznaje, że cały czas walczyła o to, by był karmiony piersią, co w przypadku tej historii było dosłownie walką.

– Operacje, dreny i sepsa. Wszystko to w chwili, gdy staram się nauczyć, jak karmić piersią i być mamą – napisała kobieta. Dziecko przyszło na świat 16 kwietnia poprzez cesarskie cięcie. Było to konieczne po 30 godzinach prób naturalnego porodu, gdy tętno chłopca zaczęło spadać. Kilka dni później, podczas Świąt Wielkanocnych Taylor bardzo źle się poczuła. Z powodu bólu brzucha i wymiotów trafiła na oddział ratunkowy. Konieczne okazało się usunięcie pęcherzyka żółciowego. Dwa dni po operacji doszło do wycieku i kobieta ponownie trafiła do szpitala. W miejscu wykonywanej laparoskopii umieszczono drenaż.


Następnie wykonano ERCP (procedura, która pozwala zbadać przewody żółciowe oraz trzustkowe) i umieszczono w jej ciele stent z powodu pękniętego przewodu żółciowego. Nie minęło kilka dni, a na początku maja kobieta ponownie trafiła do szpitala z gorączką i wymiotami. Tym razem leczono ją antybiotykami.

– Taylor był niesamowicie silna. Te zdjęcia pokazują jej drogę po porodzie – napisała żona kobiety. A fotografka, która je wykonała, Angela Fortin skomentowała: "Mamy są twarde, piękne, poświęcające się, pocieszające i magiczne, mają intuicję! Niezależnie od tego, czy urodziłaś dziecko samodzielnie, czy pojawiło się w inny sposób, JESTEŚ MATKĄ! Codziennie dziękuję za to, co robicie".