Eksperyment z torbą zachwycił 800 tys. osób. Powinien go zrobić każdy nauczyciel

Ewa Bukowiecka-Janik
Pewna nauczycielka postanowiła pomóc swoim uczniom pokonać codzienny stres i przekonać ich, że szkoła to przyjazne miejsce. Na Facebooku opublikowała post o swoim eksperymencie. Jej pomysł pokochało ponad 800 tysięcy osób, a w życie wcielili go kolejni nauczyciele z całego świata! Tak powinny wyglądać lekcje wychowawcze!
Jak sprawić, by dzieci polubiły szkołę? Ten eksperyment pokochali nauczyciele z całego świata fot. Facebook
Karen Loewe, nauczycielka z jednej z amerykańskich szkół zwróciła uwagę na fakt, że dzieci przychodzą do szkoły z dwoma bagażami: tym materialnym – plackiem na książki – oraz bagażem emocjonalnym. O tym drugim nauczyciele często zapominają. A szkoda, bo to - jak się okazuje - sprawia, że problemy ich i uczniów się nasilają... Karen postanowiła się z tym zmierzyć.

Wyobraź sobie, że spędzasz 6-7 godzin dziennie w biurze, w którym nie możesz nawet iść do toalety bez pytania o pozwolenie, a koledzy chichoczą za każdym razem, gdy szef mówi o tobie. Niemal każdego dnia musisz się martwić, że nie przygotujesz raportów na czas i musisz wykonywać nudne zadania – taka jest szkoła dla większości uczniów. I to jest wersja minimum. Może być gorzej: przemoc rówieśnicza i kłopoty w domu, które psychicznie obciążają dzieci, to codzienność tysięcy dzieci. Karen zdaje sobie z tego sprawę i wie, że właśnie o tym najtrudniej jest dzieciom opowiadać, by sięgnąć po pomoc.


Dlatego poprosiła uczniów, by zapisali na kartce, anonimowo, swoje zmartwienia. O tym, co ich gnębi, martwi, boli i tak dalej. Następnie uczniowie zwinięte kartki wrzucili do torebki, a potem losowali po jednej i odczytywali na głos w klasie, co zostało na niej napisane. Od autora danej notatki zależało czy przyzna na forum, że to jego zapiski, czy nie.

To, co napisali uczniowie zszokowało Karen. Niektóre dzieci opowiadały o śmierci swoich krewnych, raku, rozwodzie rodziców, a niektóre o samobójstwie, narkomanii i innych problemach w rodzinie. Wiele dzieci płakało podczas czytania notatek, ponieważ ten bagaż emocjonalny był dla nich trudny do udźwignięcia. Zabawna była tylko jedna (na całą klasę!) notatka: chłopcu zmarł ukochany myszoskoczek, ponieważ była za gruby.

Po wszystkim nauczycielka powiedziała uczniom, że nie są sami, że zawsze mogą otrzymać pomoc i że ich problemy naprawdę obchodzą innych. By symbolicznie pozbyć się bagażu emocjonalnego, torebkę z notatkami zawiesiła przy wejściu do klasy. Torba miała też przypominać dzieciom o empatii, którą poczuli podczas lekcji wychowawczej.

Nauczycielka zauważyła też wielką zmianę: po przeprowadzonym eksperymencie dzieci zaczęły się traktować z większym szacunkiem. Nie przeszkadzali sobie nawzajem i częściej dzielili się tym, co czuli. Stali się przyjaciółmi i zaczęli patrzeć na siebie z wrażliwością.

Eksperyment zachwycił nauczycieli z całego świata – przykład z Karen wzięli nauczyciele z Australii, Pakistanu i Chin. Zachwyceni są też internauci. Pod postem Karen przeczytać można masę komentarzy o tym, że szkoła może mieć jasne oblicze dzięki tak prostej metodzie.
Trudno się z tym nie zgodzić. Metoda Karen jest banalna, dość ryzykowna, ale niezwykle skuteczna. To sposób na wzbudzenie szacunku, empatii i szczerości, które są podstawą każdej zdrowej i głębokiej relacji. Taki eksperyment powinien przeprowadzić każdy wychowawca!
Źródło: brightside.me