Dziecięce ciała całe pokryte włosami przez... syrop. "Doszło do fatalnej pomyłki"
Rzecz miała miejsce w Hiszpanii, ale równie dobrze mogłaby zdarzyć się w Pcimiu Dolnym. Pomyłka producenta leku dla dzieci wywołała u małych pacjentów hipertrichozę, zwaną "zespołem wilkołaka". Dzieciom na twarzach, ramionach i plecach wyrosły włosy. Dużo włosów.
Wiadomo już, że na "zespół wilkołaka" zachorowało 17 dzieci z Kantabrii, Andaluzji i Walencji, ale hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia zakłada, że liczba poszkodowanych może być większa. Służby sanitarne twierdzą, że choć szkodliwy lek trafił do około 30 aptek w kraju, to nie ma powodów do paniki, bo po zaprzestaniu spożywania syropu objawy hipertrichozy u dzieci powinny ustąpić.
Czym jest hipertrichoza?
"Zespół wilkołaka" jest chorobą genetyczną znaną od XVII wieku. Czasem jednak hipertrichozę można "nabyć" w ciągu życia – mogą być za to odpowiedzialne problemy hormonalne, niedoczynność tarczycy, akromegalia oraz prepearaty farmakologiczne – nie tylko minoksydyl, ale również glikokortykosteroidy, hydantoina i cyklosporyna.
Oprócz zwykłej odmiany hipertrichozy, czyli nadmiernego owłosienia na ciele, wyróżniamy także tzw. hipertrichozę terminalną, która daje jeszcze inne objawy: dotknięte nią osoby mają dużą głowę z szerokim, płaskim nosem, usta wysunięte do przodu, przerost dziąseł i zaburzenia w uzębieniu (np. dodatkowe zęby).