Dziecko nie słucha i jest jak "zepsuty termostat"? Metodę self-reg pokochały miliony rodziców

Redakcja MamaDu
Podejście self-reg jest popularne wśród rodziców głównie w Kanadzie, w Polsce jednak też zyskuje coraz szersze grono zwolenników. W tej metodzie zarządza się zdrowiem i emocjami dziecka, poprzez regulowanie reakcji na stres – i bynajmniej nie chodzi o tzw. wychowanie bezstresowe.
Podejście self-reg zostało opracowane przez kanadyjskiego psychologa Stuarta Shankera Unsplash.com
Widoczne na pierwszy rzut oka efekty stresu
U dziecka od razu widać, kiedy układ odpowiedzialny za stres jest przeciążony – naukowcy porównują ten efekt do zepsutego termostatu. Niestety nie wszyscy rodzice zdają sobie sprawę ze stresowego źródła problemów dziecka. Zauważalne u wielu objawy, to trudności z zasypianiem czy utrzymaniem ciągłości snu, zrzędliwy poranny nastrój, drażliwość z powodu drobiazgów, trudności z uspokojeniem zdenerwowanego dziecka, zmiany nastroju, kłopoty ze skupieniem uwagi czy nawet słyszeniem głosu rodzica, złość, smutek, strach i niepokój.


Sam fakt, że dziecko w stresującej sytuacji wydaje się nie słyszeć, co do niego mówimy, może być spowodowany kurczeniem się mięśni w uchu środkowym, a zatem wyciszeniem częstotliwości typowych dla głosu ludzkiego.

Czym spowodowany jest stres u małego dziecka?
Objawy mogą wynikać z wielu czynników, nie tylko problemów rodzinnych czy przedszkolnych: niewyspaniem, nadwrażliwością na oświetlenie, hałas, tłum czy silne zapachy, za dużą ilość cukru w diecie, za mało ruchu, za długim oglądaniem telewizji czy korzystaniem z urządzeń elektronicznych.

W takiej sytuacji nie wystarczy położyć dziecko spać, czy zabronić mu długiego korzystania z tabletu, żeby jego stres zniwelować. Trzeba przede wszystkim je uspokoić i ukoić, a potem pomóc mu analizować własną samoregulację, nauczyć reagowania na stresy i odzyskiwania spokoju.

Oznacza to, że zamiast się irytować i dyscyplinować, trzeba zadawać pytania i uważnie wsłuchiwać się w jego słowa. Dziecko wówczas zużyje mniej energii i automatycznie samo się wyreguluje. Ważne jest jednak zrozumienie wówczas prawdziwych potrzeb dziecka, chęć dotarcia do nich i pozwolenie mu na zrozumienie siebie samego.

Na rynku jest dostępnych kilka książek na temat self-reg, żadna jednak z nich nie podaje gotowych rozwiązań. Głównym założeniem jest zidentyfikowanie źródła stresu, które prowadzi do radzenia sobie z nim.

– To sposób patrzenia na życie nasze i naszych dzieci przez okulary "każdy z nas stara się zawsze najlepiej jak umie, ale czasem jesteśmy zmęczeni i nam nie wychodzi". Nie potrzebujemy wtedy pouczania, wychowywania, upominania. Potrzebujemy pomocy w zrozumieniu siebie i innych, dojścia do przyczyn i wyciągnięcia wniosków na przyszłość. To zrozumienie i kliknięcie w głowie pozwala spojrzeć na siebie z zupełnie innej perspektywy, a następnie zobaczyć i zrozumieć w ten sam sposób nasze dzieci. Świat jest ciągle taki sam, ale my widzimy go już zupełnie inaczej i dużo głębiej – pisze o tej metodzie Agata Dąbek, doradczyni noszenia dzieci w chustach i nosidłach miękkich.

Dlaczego nie wolno tego bagatelizować?
Przeciążenie stresem uruchamia reakcję walki lub ucieczki, co wyłącza trawienie, naprawę komórkową, układ odpornościowy, rozpoznawanie intencji i komunikowanie się. Wyłącza też te systemy, które pozwalają doświadczać "empatii poznawczej", polegającej na zrozumieniu, co ktoś inny czuje.

Dziecko, które potrafi regulować emocje, jest nie tylko dzieckiem szczęśliwszym i spokojnym, ale przede wszystkim fizycznie zdrowszym!

Źródło: Self Reg