Co dwie godziny do szpitala trafia dziecko przez te produkty. Rodzice zapominają o zagrożeniu

Ewa Bukowiecka-Janik
Czy można się zatruć szamponem do włosów? Co grozi dziecku, które zje mydło? Te pytania często zadają sobie rodzice małych dzieci. Choć eksperci twierdzą, że produkty te należą do względnie nieszkodliwych po spożyciu, to jednak dzieci mają różne pomysły na ich wykorzystanie... Najnowsze badania wykazały, że średnio co dwie godziny do szpitala trafia dziecko w wyniku kontaktu z kosmetykami dla dorosłych.
Zatrucia kosmetykami u dzieci - czy są groźne? fot. Łukasz Ogrodowczyk / Agencja Gazeta
Badanie przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych, a wyniki opublikowano w czasopiśmie "Clinical Pediatrics". Wnioski są oczywiste: rodzice zbyt lekkomyślnie podchodzą do przechowywania kosmetyków dla dorosłych przy małych dzieciach: najbardziej narażone są dzieci przed 5. rokiem życia. Obrażenia są różne.

Trzy na cztery przypadki to połknięcia, czyli de facto zatrucia. Pozostałe 25 proc. przypadków to kontakt kosmetyku z oczami, reakcje alergiczne oraz poparzenia. Najgroźniejsze okazały się kosmetyki do paznokci, w szczególności zmywacz. Nieco niżej uplasowały się kosmetyki do włosów, następnie kosmetyki do skóry tylko dla dorosłych oraz preparaty zapachowe.


Aż 60 proc. zanotowanych przypadków stanowiły dzieci do drugiego roku życia. W kwestii płci jest jeden-jeden – chłopcy wyprzedzili dziewczynki tylko o 1 proc.

Rebecca McAdams, współautorka badania, zwróciła uwagę na zapach i wygląd kosmetyków. Poza tym, że dzieci są po prostu ciekawe świata i nieświadome zagrożeń, to kosmetyki kształtem, kolorem i zapachem czasem kuszą bardziej niż jedzenie. Z tego powodu nie należy się dziwić, że „kosmetyczne wpadki” zaliczają też starsze dzieci.

Na szczęście obrażenia zazwyczaj są niewielkie. Skóra swędzi, oczy pieką od razu. W przypadku spożycia dziecku zbiera się na wymioty. Eksperci podkreślają, że najsilniejsze poparzenia występują po kontakcie z produktami do włosów.

Autorzy badania alarmują: dzieci nie powinny mieć dostępu do kosmetyków dla dorosłych, tak samo, jak nie mają dostępu do leków. Jeśli wciąż wątpicie, że wasze dzieci zainteresują się waszymi kosmetykami, eksperci radzą, by przejść się po domu na czworakach i sprawdzić, co przyciąga naszą uwagę, co jest dostępne i ciekawe. To nie żart. W większości przypadków okazuje się, że w łazience najciekawsza jest szuflada pełna lakierów do włosów, a w sypialni koszyk z maseczkami do twarzy na bazie kwasów...
Źródło: nationwidechildrens.org