"Wolałbym mieć grypę żołądkową niż ogarniać dzieci". List ojca do żony zachwycił setki kobiet

Redakcja MamaDu
Blogerka z Melbourne, Laura Mazza, opublikowała na Facebooku treść listu napisanego przez jej męża po tym, jak zaatakowała ją 3-dniowa grypa żołądkowa. Para ma trójkę dzieci poniżej 5. roku życia i choć ojciec jest zaangażowany w życie rodzinne i zawsze doceniał (większą niż własną) pracę żony, właśnie podczas jej choroby zrozumiał, jak porażająco ta praca jest trudna i absorbująca, jeżeli wykonuje się ją samodzielnie.
Trójka dzieci to niełatwe zadanie. Ojcowie niestety wiedzą na ogół o tym mniej niż matki Facebook.com
– Zawsze uważałem, że twoja praca, którą wykonujesz jako mama, jest ważna. Nigdy nie wątpiłem w to, co robisz. Ale nie doceniałem tego tak, jak powinienem. Przez 5 lat nigdy nie pozwoliłaś dzieciom długo płakać, nigdy nie chciałaś, żeby długo były same. Wiem też, że nawet jeśli zaśniesz ze mną w łóżku, to i tak finalnie trafisz do łóżka Luca, który nie będzie mógł spać. Ten dzieciak kopnął mnie w nocy w jądra co najmniej 18 razy! – pisze mąż Laury.

Uznał, że jego żona jest "najbardziej bezinteresowną osobą jaką zna" i zapytał, jakim cudem to wszystko robi. Przyznał też, że choć nie jest beznadziejnym kucharzem, to dzieciaki dostawały jedzenie z KFC i McDonalda każdej nocy, bo "trudno naraz je doglądać i robić im kolację". Poza tym lodówka była pusta.


– Nawet w tych chwilach, w których akurat nie wymiotowałaś, próbowałaś wstać i zacząć ogarniać domowe sprawy. Mówiłem ci, że chcę, żebyś odpoczęła, ale przede wszystkim chciałem, żeby po prostu wirus się nie rozprzestrzeniał. Potem jednak był taki moment, w którym poczułem, że wolałbym mieć grypę żołądkową niż ogarniać dzieci, czyli zasadniczo być tobą przez te kilka dni – zwierza się mąż Laury. Przyznał, że wierzył, kiedy żona mówiła mu, iż jeden z synów jest "jak rzep", ale teraz sam przekonał się, że rzep to mało powiedziane – jest jak klej Kropelka.

Jedną ręką musiał go trzymać, drugą ogarniać sprawy. W tym samym czasie "córka zamieniała się w diabła, a drugi syn mnie nie słuchał". Wówczas dziko wrzasnął i dopiero teraz zrozumiał, dlaczego jego żonie taki krzyk się zdarza.

– Byłem tobą przez 48 godzin i teraz rozumiem, dlaczego zamykasz drzwi na noc, żeby wziąć prysznic. Jestem zmęczony. Jesteś dobrą matką, moja piękna żono. Nigdy nie wątp w siebie – skończył swój list ojciec trójki dzieci. I zyskał wielkie uznanie – zarówno rodziny, jak i obcych sobie internautów.

Szkoda jednak, że mimo całej jego pomocy, dopiero teraz zorientował się, jaką pracę wykonuje mama jego dzieci. Cóż, pewnie ktoś na rodzinę musi zarabiać.