Myśliwi chcą zabierać dzieci na polowania. Ich argumenty zwalają z nóg

Katarzyna Chudzik
– Polowanie to nauka świadomego podejmowania wyborów. To szansa na wyprowadzenie młodego człowieka ze świata wirtualnego w realny – piszą przedstawiciele Naczelnej Rady Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego w specjalnym stanowisku. Chcą znieść zakaz polowań dla dzieci.
Myśliwi chcą znieść zakaz udziału w polowaniach dla dzieci Agencja Gazeta
"Tężyzna fizyczna i umiłowanie natury"
W marcu 2018 roku znowelizowano ustawę o prawie łowieckim. Największe kontrowersje wśród myśliwych wzbudził zakaz używania zwierząt do szkolenia psów myśliwskich i zakaz udziału w polowaniach dzieci do 18. roku życia.

Od tamtej pory minął już ponad rok, a Naczelna Rada Łowiecka nie ustępuje. W stanowisku podkreśla, że udział w polowaniach zapewnia młodym ludziom "rozwijanie tężyzny fizycznej w naturalnych warunkach" i dostarcza "wiedzy dotyczącej otaczającego nas świata i praw przyrody, przyswajanej w praktyce, a więc trwałej".


Myśliwi ubolewają, że zakaz pozbawił polujących "prawa do wychowania dzieci w umiłowaniu natury", a dzieci – możliwości poznawania otaczającej ich przyrody.

Polowanie a konstytucja
Zdaniem NRŁ zakaz uniemożliwia myśliwym wychowywanie swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, a zatem stoi w sprzeczności z Konstytucją.

Ten ostatni problem analizował w 2015 roku profesor Tomasz Pietrzykowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego.

Zwrócił on uwagę na to, że rodzicielskim obowiązkiem jest ochrona dzieci przed demoralizacją. Dlatego prawo do wychowania dzieci zgodnie z własną wolą i przekonaniami "nie obejmuje działań, które w świetle ugruntowanej wiedzy wiążą się z wyrządzeniem dziecku krzywdy". Oznacza to, że ochrona dziecka ważniejsza jest od woli rodzica.

"Moda na twardzieli"
Nie ma wątpliwości, że udział w polowaniach wpływa na dzieci negatywnie. Organizacja PETA (People for the Ethical Treatment of Animals) jednoznacznie twierdzi, że "zmuszanie przez rodziców do bycia świadkiem zabójstwa niewinnego zwierzęcia może znieczulić dziecko na cierpienie zwierząt i potencjalnie szkodzi to jego psychice".

Na myśliwych stanowisko organizacji zajmującej się ich traktowaniem, może nie robić wrażenia i w ich oczach uchodzić za stronnicze. Szczęśliwie nie tylko takie organizacje są przeciwne uczestnictwu dzieci w polowaniach.

Jednoznacznie negatywnie na ten temat wypowiadali się również: były Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, Komitet Nauk Pedagogicznych PAN, UNICEF Polska czy Komitet Ochrony Praw Dziecka, którego przedstawicielka, psycholożka Mirosława Kątna, w wywiadzie udzielonemu "Dzikiemu Życiu" w 2015 roku mówi tak:

– Moda na wychowanie twardziela jest wszechobecna, a tak naprawdę z psychologicznego punktu widzenia jest niezwykle naganna. To, że dzieci chcą być twardzielami, bo świat kreuje taką wizję, nie tylko dla chłopców, ale i dla dziewczynek, skutkuje potem dziecięcym okrucieństwem. Kto źle wychowa młodego człowieka, wykształci w nim okrutnika, nieczułego i niewrażliwego.

I podkreśla, że "fazy rozwojowe dziecka kierują się swoimi prawami i zasadami – człowiek w okresie dzieciństwa uczy się empatii, współczucia, szacunku dla zwierząt. To jest ta faza rozwojowa, gdzie dzieci reagują emocjami, a nie tzw. zdrowym rozsądkiem, bo to przychodzi później i te emocje trzeba chronić, a nie niszczyć".

Dzieci, które są świadkami przemocy wobec zwierząt, znęcają się nad zwierzętami trzykrotnie częściej niż ich rówieśnicy
Na ten temat powstała także moc literatury naukowej, a cytat jednej z takich książek przytacza na Facebooku organizacja "Niech żyją!".

– Czynności związane z wykonywaniem polowania mogą wywoływać reakcje stresowe w psychice dziecka np.: silny strach, poczucie bezradności, przerażenie. Jedną z kategorii traumatycznych zdarzeń prowadzących do zespołu stresu pourazowego jest bycie świadkiem zabicia lub poważnego zranienia, znalezienie martwego ciała. Okoliczności związane z uczestniczeniem w polowaniu mogą stać się przyczyną przeżycia zdarzenia traumatycznego, a ich negatywne konsekwencje mogą pojawić się u dzieci po kilku miesiącach, a nawet latach. Dzieci w okresie adolescencji, mogą jeszcze nie być dostatecznie dojrzałe by poradzić sobie z trudnym przeżyciem emocjonalnym, jakie może wywołać u nich uczestnictwo w polowaniu.

Obecność dzieci na polowaniu może przyczynić się do podniesienia ich skłonności do zadawania przemocy – ponieważ zarówno osoby doświadczające przemocy jak i te tylko ją obserwujące, mają podwyższoną skłonność do dalszego jej stosowania.

Dzieci, które są świadkami przemocy wobec zwierząt, znęcają się nad zwierzętami trzykrotnie częściej niż ich rówieśnicy. Krzywdzenie zwierząt jest też często wskazywane jako marker skłonności do krzywdzenia ludzi – zacytowali A. C Baldry przedstawiciele organizacji.
Źródło: OKO.Press