"Zablokowałam ją, bo pokazuje foty synka". Nowa aplikacja do blokowania zdjęć dzieci wywołała burzę

Alicja Cembrowska
Rodzice uwielbiają udostępniać zdjęcia swoich dzieci w mediach społecznościowych. Nie każdemu się to jednak podoba. Chodzi nie tylko o osobiste upodobania, ale o tykającą "bombę reputacyjną", którą w ten sposób fundujemy dzieciom. Dlatego SKYN (producent prezerwatyw) stworzył wtyczkę, która na Facebooku zablokuje zdjęcia dzieci.
Ta wtyczka sprawi, że nie będziesz widział zdjęć dzieci na Facebooku Zrzut z ekranu/YouTube
Wtyczka do przeglądarki Chrom, którą proponuje firma, jest darmowa i gdy tylko ją włączymy, będzie wykrywać zdjęcia dzieci na Facebooku i je blokować. Zamiast wizerunku malucha zobaczymy zatem zdjęcie luksusowego auta, jedzenia lub piękny krajobraz.

Dzięki narzędziu SKYN osoby, które mają dosyć oglądania zdjęć dzieci, nie będą musiały blokować lub usuwać ze znajomych tych, którzy notorycznie dzielą się momentami z życia swojej pociechy. Wtyczka działa automatycznie na podstawie tagów, które stworzył algorytm Facebooka. Gdy wykryje, że na zdjęciu jest dziecko, nałoży na nie obrazek, który tematycznie może zainteresować konkretnego użytkownika.
Jednak ułatwienie życia tym, którzy niekoniecznie chcą oglądać cudze pociechy nie jest jedynym celem firmy – propozycja ma także uświadomić rodzicom i zwrócić ich uwagę, że nieprzemyślane publikowanie zdjęć maluchów może być zagrożeniem.


Zabawne czy żenujące?
W sieci pojawił się natychmiastowy odzew. Jedni są zachwyceni, inni nie widzą w aplikacji nic zabawnego, a raczej uważają ją za żenującą i przekraczającą pewne granice.

– Myślę, że autorzy tej kampanii wiedzą, że nie chodzi o niechęć do dzieci. Cała wtyczka i apka nie jest na serio. Ja to tak interpretuję. Sama zablokowałam kumpelę, która prezentuje swoje dziecko w każdej możliwej pozycji i nie chodzi o dziecko, bo je akurat lubię (bo znam), tylko o te foty! – mówi mama 4-letniego Kuby.

– Świat staje na głowie i czasem nie mogę i nie chce za nim nadążać. Producent prezerwatyw w ramach skutecznego (czyżby?) marketingu proponuje blokadę zdjęć dzieci w sieci. Jaki to zapowiada trend? Czy wszechmocny człowiek będzie za kilka lat mógł zablokować wszystko i wszystkich, którzy nie wpisują się w jego osobiste preferencje lub dzisiejszy nastrój? Rudzielec, chory? Nie dziękuję, nie chcę na to patrzeć. Powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy iluzji świata wymuskanego pod nasze upodobania, czy świata realnego? Z dziećmi, chorymi, pięknem i brzydotą idąca ze sobą w parze – mówi mama rocznej Zosi.

Pojawia się pytanie o granice – co będzie kolejne? Czy powstanie aplikacja blokująca zdjęcia otyłych lub tych z trądzikową cerą? Czy tego typu aplikacje są zabawnym narzędziem, czy przekroczeniem pewnych granic – jak uważacie?