Sposób mówienia zdradza, czy mamy depresję? Niezwykłe odkrycie dzięki tekstom Kurta Cobaina

Alicja Cembrowska
Statystyki są bezlitosne. Szacuje się, że na depresje choruje 350 mln ludzi. W samej Polsce może to być nawet 1,5 mln osób. Wśród najpowszechniejszych chorób depresja znajduje się na czwartym miejscu, zaraz po bólach kręgosłupa, anemii i chorobach płuc. Według ekspertyz WHO do 2020 roku wskoczy na drugie miejsce, do 2030 na pierwsze. Nie dziwi zatem, że specjaliści szukają coraz skuteczniejszych metod diagnozowania i leczenia. Tym razem naukowcy przyjrzeli się temu, jak... mówimy.
Czy na podstawie sposobu mówienia można zdiagnozować depresję? YouTube/screen
Nie martw się, będzie dobrze. Inni mają gorzej. Weź się w garść i wyjdź do ludzi. Jakiś czas temu pisałam o popularnych "pocieszeniach", które często słyszymy (lub mówimy!). Musimy sobie uświadomić, że depresja jest chorobą i nie wyleczymy jej zwykłym "będzie dobrze".

Badacze z Uniwersytetu w Readding postanowili przyjrzeć się temu, jak komunikują się osoby z depresją. W tym celu przeanalizowano pamiętniki i teksty znanych osób (m.in. Kurta Cobaina i Sylwii Plath), internetowe fora dla osób leczących się i wracających do zdrowia po epizodzie depresyjnym, a także 64 fora na temat depresji.


Do tej pory podobne badania były bardzo trudne do zrealizowania. Teraz okazały się możliwe, dzięki komputerowej technologii analizy tekstów. Nie oznacza to oczywiście, że komputer "interpretuje" wyniki, ale pomaga skutecznie zebrać materiał – powtarzalność fraz, konstrukcji czy wyrazów, różnorodność słownictwa, długość zdań. W badaniu brano pod uwagę zarówno treść, jak i styl.

Wnioski opublikowano w czasopiśmie naukowym Clinical Psychological Science.

1. Badacze zaobserwowali, że osoby z depresją częściej używają zaimków osobowych. "Ja", "mnie", "moje" zamiast "on", "ona", "oni". Może to wynikać z faktu, że chorzy są skoncentrowani na komunikowaniu swoich stanów i problemów. Naukowcy twierdzą, że właśnie zaimki mogą być bardziej znaczącym sygnałem, że istnieje prawdopodobieństwo zachorowania niż używanie słów o zabarwieniu negatywnym/pozytywnym.

2. Chociaż i właśnie takie słowa sprawdzono. To jednak raczej nikogo nie zdziwi. Komunikaty osób z depresją zdominowane są przez przymiotniki takie jak: samotny, szary, kiepski, smutny, żałosny.

3. Na podstawie analiz forów internetowych odkryto, że w języku możemy również wyczytać "czarno-białe widzenie świata". Na stronach poświęconych depresji dominują mocne określenia: zawsze, nigdy, zupełnie.

Za porównanie służyło 19 forów kontrolnych (na przykład Mumsnet i StudentRoom). Ustalono, że na tych poświęconych depresji jest o 50 proc., a na poświęconych samobójstwom o 80 proc. więcej kategorycznych stwierdzeń na temat świata i życia.

4. Lingwiści sprawdzili również internetowe fora dla osób leczących się i wracających do zdrowia po epizodzie depresyjnym. Tu negatywne emocjonalnie wyrazy były około 70% częstsze niż w grupie kontrolnej. Oznaczać to może, że u osób, które raz pokonały depresję, istnieje prawdopodobieństwo nawrotu.

To oczywiście jeszcze nie etap, żeby analizę sposobu mówienia traktować jako metodę diagnostyczną. Trzeba jednak przyznać, że wielu z nas nie zwraca uwagi na język, którym się posługujemy. Używamy kalek, powtarzamy zasłyszane hasła, często nie zastanawiając się nad słowami, które wypowiadamy. Choroba zmienia postrzeganie otoczenia i samego siebie, dlatego możemy uznać, że również wpływa na to, w jaki sposób się komunikujemy.

Naukowcy z Readding mają nadzieję, że ich obserwacje okażą się pomocne w diagnostyce i przyspieszyć proces leczenia. Nie tylko w przypadku depresji, ale również w innych problemach na tle psychicznym i emocjonalnym.
Źródło: theconversation.com