Marzysz, by urodzić chłopca? Naukowcy już wiedzą, co naprawdę działa

Redakcja MamaDu
Przesłanek o tym, co wpływa na to, jakiej płci będzie nasze dziecko, jest sporo. Wśród najpopularniejszych są diety, konkretnie dni, w które warto się postarać czy pozycje seksualne. Jednak pewników jest niewiele, dlatego naukowcy szukają bez końca. Jedno z najnowszych odkryć zdradza, co przybliża nas do szansy poczęcia chłopca.
Co zrobić, by urodzić chłopca? Prawo autorskie: kiwita / 123RF Zdjęcie Seryjne
Badacze z Australian National University w Canberze postawili na analizę stylu życia przyszłej mamy. Przez 12 lat obserwowali aż 5 tysięcy kobiet i ich partnerów, szukając tropów do rozwiązania zagadki „jak spłodzić syna”. Kluczowy okazał się... stan konta!

Odkryli, że w Australijskim Terytorium Stołecznym na 100 dziewczynek rodzi się 110 chłopców, podczas gdy średnia dla reszty świata wynosi 105 chłopców na 100 dziewczynek. Co jest tego przyczyną? Otóż na badanym obszarze mieszka statystycznie znacznie więcej zamożnych ludzi.

Okazało się, że stopień zamożności ma większy wpływ na samopoczucie kobiety niż jej wiek, czy waga. Bez znaczenia okazało się również wykształcenie. Ten wniosek ma potwierdzenie w faktach naukowych:


„Chłopcy są słabsi niż dziewczynki zarówno w czasie ciąży, jak i w pierwszych latach po narodzinach. Dlatego w rodzinach, w których kobieta ma poczucie bezpieczeństwa materialnego, mają większe szanse na przetrwanie” - wyjaśniła dr Alison Behie, która kierowała australijskimi badaniami.

Dodała jednak, że wysoki status materialny często wiąże się też z dobrą dietą, która ma wpływ na płeć dziecka oraz wysokim wykształceniem, dlatego nie można wykluczyć, że wynik badania to rezultat kombinacji tych czynników. Tak czy inaczej, z pewnością chodzi o poczucie bezpieczeństwa, które daje kobiecie spokój i komfort.

Wysoki wskaźnik urodzeń chłopców może być też zjawiskiem „genetycznym”. Są rodziny, w których z jakichś powodów chłopcy rodzą się znacznie częściej. Dlaczego?

Naukowcy z Newcastle University przeanalizowali dzieje genealogiczne niemal 1000 rodzin z Ameryki Północnej i Europy, łącznie ponad pół miliona osób! W niektórych przypadkach ich poszukiwania sięgały XVII w.

Okazało się, że jeśli mężczyzna miał więcej braci niż sióstr, sam częściej płodził synów. Jeśli zaś w jego rodzeństwie było więcej sióstr, najczęściej zostawał ojcem dziewczynki.

Dla naukowców był to znak, że istnieje coś w rodzaju „genu ojcostwa”, który mężczyźni otrzymują od swoich ojców, co zwiększa ich szanse na poczęcie syna. Szczególnie znanym i wyrazistym przykładem potwierdzenia tej teorii jest historia rodziny Jenkinsów z Walii. Kilka lat temu w ich rodzinie urodziła się pierwsza od 103 lat (!) dziewczynka. To właśnie nagłośnienie narodzin małej Awen Gwyneth naprowadziły naukowców na „genetyczny” trop.

Co zatem zrobić, by urodzić upragnionego synka? Najlepiej byłoby znaleźć kandydata na ojca wśród zamożnych braci wielu innych braci... Jednak jeśli kandydat już jest, wróćcie do „domowych” metod. Powodzenia!
Źródło: newsweek.pl