Zdjęcia z reklamy to "wołanie o pomoc ortodonty"? Ekskluzywna marka włożyła kij w mrowisko
Tę kampanię słynnego domu mody można podsumować jednym zdaniem: "w Polsce by to nie przeszło". Bo o ile akceptujemy już drobne odstępstwa od wizerunkowej normy, to coś, co odbiega od niej zbyt radykalnie, uznajemy (często niesłusznie) za promocję niezdrowego stylu życia i niedbania o siebie. Tymczasem Gucci wypuścił linię 58 odcieni szminek, którą reklamują modelki prezentujące uśmiechy w niczym nieprzypominające tych z aktualnego kanonu.
Fryzjer zaproponować może wizytę u perukarza, ortodonta – u stomatologa, który założy licówki. Tyle że jedno nie ma nic wspólnego z zadbanymi włosami, a drugie – zdrowymi zębami. To sztuczna ingerencja, której nie mamy żadnego obowiązku dokonywać.
Wspaniale więc, że Gucci zdecydował się na taką reklamę. Niektórych szokuje, innych inspiruje – i taki jest przecież cel mody. Tymczasem fakt, że cały świat dowiedział się o nowej linii szminek za 38 dolarów jest dla firmy i projektanta Alessandro Michele tylko wartością dodaną. I dobrze, bo przecież prawdą jest, że markowych pomadek nie używają wyłącznie ludzie o nieskazitelnych uśmiechach.
Może cię zainteresować także: To uzależnienie równie silne jak alkohol. Popularne hobby uznano za chorobę psychiczną