Tost czy owsianka? Muzyczny trik, który sprawi, że dziecko samo wybierze zdrowe jedzenie

Katarzyna Chudzik
Niewielu rodziców może z czystym sumieniem powiedzieć, że ich dziecko kocha brokuły, owsiankę i brukselkę, a gardzi cukierkami i czekoladą. Trudno sprawić, żeby codzienna gehnna związana z błaganiem o każdy nie naszprycowany cukrem kęs zniknęła całkowicie, ale za pomocą sprytnego sposobu możemy sprawić, że dziecko z większym niż zwykle zadowoleniem pochłonie (przynajmniej stosunkowo) zdrowe śniadanie. Udowodnili to naukowcy z University of South Florida.
Jak przekonać dziecko do zdrowego jedzenia? Fot. Flickr / Donnie Ray Jones / CC
Jaka muzyka do posiłku?
Przeprowadzili oni badanie, którego zaskakujące wyniki opublikowali w Journal of the Academy of Marketing Science.

Podczas prowadzonego przez wiele dni (i co najmniej kilka godzin dziennie) eksperymentu, w sztokholmskiej kawiarni puszczano rozmaite gatunki muzyki. Zmieniano też jej głośność – niekiedy była na poziomie 55 dB, niekiedy – na 70. Podczas trwania badania wszystkie elementy menu zostały zakwalifikowane jako zdrowe, niezdrowe lub neutralne.

Okazało się, że o ile rodzaj muzyki nie wpływał na wybory żywieniowe klientów, o tyle jej głośność wpływała znacząco. Aż 20 proc. więcej osób zamawiało niezdrowe jedzenie, podczas gdy muzyka była głośniejsza.


Bądź marketingowcem w swoim domu
Wynika to między innymi z faktu, że głośna muzyka ma wpływ na tętno i nasze pobudzenie, stymuluje emocje i podnosi poziom stresu. Cicha muzyka (nawet jeśli jest to heavy metal) bardziej nas uspokaja, co w przypadku konsumentów przekłada się na świadomość dokonywanych wyborów.

– Restauracje i supermarkety mogą strategicznie wykorzystywać muzykę otoczenia, aby wpływać na zachowania konsumentów – podsumował wyniki badania dr Dipayan Biswas z University of South Florida Muma College of Business.

Cały szkopuł polega na tym, że i my możemy być "marketingowcami w swoim domu". Często niestety działamy na niekorzyść wyborów (choć należałoby raczej powiedzieć: spożywczych zachcianek) naszego dziecka, włączając głośno radio podczas przygotowywania śniadania. Niekiedy nawet robimy to celowo, chcąc, żeby wreszcie "się obudziło". Chyba jednak gra nie zawsze warta jest świeczki, skoro cicha muzyka może sprawić, że bez większego obrzydzenia sięgnie po owsiankę zamiast domagać się gofrów czy tostów?
Źródło: News University of South Florida