Aplikacja, która uchroni cię przed rozwodem. 94 proc. par potwierdza jej skuteczność

Katarzyna Chudzik
Powiadomień z rozmaitych aplikacji dostajemy codziennie co najmniej kilka. Niekoniecznie jednak zawierają pytanie, czy doceniłaś już dzisiaj swojego partnera, prawda? A wielu z nas by się to przydało. Korzyści zdecydowanie przerosną koszty!
Można (i trzeba) w związku dużo rozmawiać, ale czasem pomoc z zewnątrz też się przydaje Unsplash.com
Aplikację Lasting, która na rynku funkcjonuje już 2 lata, wymyślił Steven Dziedzic. Uważał wówczas, że możliwe jest "zaprogramowanie" drogi do lepszego związku. Coraz więcej osób się z nim zgadza; aplikację zainstalowało już 750 tys. użytkowników.

Jak twierdzi twórca "Lasting", korzystanie z niej przypomina pracę z trenerem osobistym. Najpierw ustala się w nim mocne i słabe strony każdej z pozostających w związku osób, a następnie – w oparciu o te słabsze obszary – ustawia się kolejną sesję, podczas której użytkownik musi wysłuchać 3-8-minutowych samouczków. Sesje mogą obejmować komunikację, konflikt i jego naprawę oraz – na późniejszym etapie – "szczęście".


Teoretycznie można więc zaoszczędzić spore pieniądze, które trzeba zainwestować w terapię. Okrojona wersja aplikacji jest darmowa, ta pełna kosztuje niecałe 12 dol. miesięcznie.

"Najlepsze praktyki"
Wszystkie samouczki, zadania, testy i ćwiczenia, które ma wykonać użytkownik, są oparte na 126 potwierdzonych badaniach "najlepszych praktyk", do jakich powinno się stosować w relacji. Może to odnieść jakiś skutek (i na pewno warto spróbować!), jednak naukowcy twierdzą, że mimo wszystko nic nie zastąpi terapeuty z krwi i kości, który może zaobserwować stosunki łączące partnerów i na bieżąco oceniać (i doceniać) ich postępy.

Okazuje się jednak, że aż 94 proc. par, które skorzystały z aplikacji, są bardziej zadowolone ze swojego związku niż przed rozpoczęciem owej internetowej "terapii".

Wniosek jest taki, że przy niewielkich problemach związkowych warto spróbować. W przypadku problemów cięższego kalibru, zdecydowanie lepiej jednak skorzystać z pomocy profesjonalnego terapeuty.
Źródło: The Independent