Kobieta wysłała męża po pieluchy. To, co jej przyniósł, wbija w fotel: "2+2=4, dlaczego o tym nie wiesz?!"

Redakcja MamaDu
Dwa plus dwa równa się cztery. Logiczne? Nie zawsze. Przekonał się o tym pewien tatuś wysłany do sklepu po pieluchy.
Kobieta wysłała męża po pieluchy. To, co jej przyniósł, bawi do łez Fot. Agencja Gazeta/Maciej Swierczynski
Na facebookowym profilu "Anonimowe wyznania matek" pojawiła się krótka historyjka o męskich zakupach. "Wysłałam ostatnio mojego męża do sklepu po pieluchy. Nasze dziecko nosi pieluszki w rozmiarze 4, o czym przypomniałam mężowi w drzwiach" – pisze internautka.

Kiedy mąż wrócił do domu z dwiema paczkami pieluch w rozmiarze 2, zadowolony odparł, że były w promocji. Tatuś stwierdził widocznie, że dwie "dwójki" załatwią problem braku "czwórek". W komentarzach internautki zaśmiewają się do łez, ale i nie szczędzą mężowi anonimowej matki słów krytyki: "Nie wiem, co jest śmiesznego w tym, że dorosły facet nie potrafi ogarnąć tak prostej sprawy, jak zakup pampersów", "współczuję", "mąż nie wie nawet jakie pieluchy dziecko nosi. Bardzo jest widać zaangażowany" to jedne z delikatniejszych komentarzy.


Co ciekawe, okazuje się, że matematyka bywa bliżej męskiej "logiki" niż praktyka znacznie częściej niż tylko w tym jednym przypadku: "Ja swojego wysłałam po śmietanę 30 proc. Nie było, więc kupił 18 i 12" - napisała jedna z czytelniczek.

Podobne kłopoty zdarzają się podczas zakupu mleka modyfikowanego: "Facet poszedł po mleko 4R, a wrócił z 2. Dlaczego? Bo jego córka ma dwa lata, więc to jest mleko dla niej". Pozostałe mamy opowiadają o tym, jak tatusiowie kupują dla dzieci ubrania: przestawiają cyferki w numerze rozmiaru, lub zapominają... datę urodzin własnych dzieci.

Jak sądzicie – straszne czy zabawne?