Jest najlepsze dla dziecka, a tyle o nim przekłamań. Rozprawiamy się z 5 głównymi mitami o mleku matki
Dawid Wojtowicz
01 sierpnia 2017, 09:54·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 sierpnia 2017, 09:54
Eksperci słusznie prawią, że stanowi najlepszy z możliwych pokarm dla nowo narodzonego dziecka. W teorii młode mamy również zdają sobie sprawę z jego wielkiego znaczenia, ale... No właśnie, jest jedno ''ale''. Choć o mleku kobiecym i jego składzie mówi się w Polsce coraz więcej i częściej, to jednak wokół niego narosło sporo krzywdzących mitów i błędnych przekonań.
Reklama.
Najlepsza opcja
Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Najkorzystniejsze dla zdrowia dziecka przez pierwsze 6 miesięcy życia jest karmienie piersią , a do ukończenia 2 roku życia mleko matki powinno stanowić uzupełnienie pokarmów stałych. To twierdzenie o solidnych podstawach, biorąc pod uwagę, że mleko zawiera komplet niezbędnych składników odżywczych, chroni dziecko przed infekcjami, alergiami i różnymi chorobami, a także wspomaga rozwój mózgu.
Z perspektywy mamy karmienie piersią także przynosi wiele dobra. Zmniejsza bowiem ryzyko zachorowania na raka piersi i prawdopodobieństwo wystąpienia innych schorzeń. Ponadto pomaga spalić dodatkowe kalorie i zrzucić zbędne kilogramy zgromadzone w czasie ciąży. Nie można przy tym zapomnieć o jeszcze jednym istotnym fakcie – karmienie piersią buduje oraz wzmacnia bezcenną więź między matką i dzieckiem.
Fakty vs mity
Korzyści płynące z podawania niemowlakom naturalnego mleka są motywem przewodnim odbywającego się co roku 1-7 sierpnia Międzynarodowego Tygodnia Karmienia Piersią. Jednym z celów przyświecających tej akcji jest m.in. walka z najczęściej funkcjonującymi w społecznej świadomości mitami na temat mleka kobiecego i karmienia piersią.
Wspólnie z firmą Medela – producentem laktatorów i innych wspomagających karmienie piersią sprzętów, a także organizatorem corocznego Międzynarodowego Sympozjum na temat Karmienia Piersią i Laktacji – bierzemy pod lupę 5 najciekawszych, a zarazem z punktu zdrowia dziecka najbardziej szkodliwych mitów. Razem wyjaśniamy, czemu mają one niewiele wspólnego z prawdą.
1. Pasteryzacja
W niektórych poradnikach dla młodych mam chwali się tzw. pasteryzację metodę Holdera. Jest ona przedstawiana jako delikatna obróbka mleka od dawczyń, która pozwala na zachowanie jego kluczowych właściwości bioaktywnych. W rzeczywistości podczas pasteryzacji tą metodą mleko, podgrzewane na 30 minut do temperatury 62,5 stopni C, traci wskutek tego termicznego procesu wiele właściwości odżywczych.
2. Mleko krowie
Nie brakuje opinii, że mleko krowie pod względem zawartości oligosacharydów (cukrów zbudowanych z 3 do kilkunastu cząsteczek cukrów prostych) nie różni się zasadniczo od mleka kobiecego. Przeprowadzone w ramach badań porównanie ich składu obala ten pogląd. W mleku krowim naukowcy zidentyfikowali ok. 40, a w mleku ludzkim ponad 200 oligosacharydów. To istotne, bo te właśnie substancje pełnią funkcję stymulujących rozwój mikroflory prebiotyków.
3. Mleko modyfikowane
W debacie o karmieniu noworodka pojawia się tendencja do zrównywania mleka kobiecego z mlekiem modyfikowanym. Buduje to wizerunek matczynego mleka jako zwyczajnego źródła odżywiania dla rosnącego niemowlaka. Pogląd ten nie znajduje jednak pokrycia w rzeczywistości. Poza wartościami odżywczymi mleko matki dostarcza złożonych składników wspomagających wzrost i rozwój dziecka, a tych elementów w mieszankach mlecznych jest akurat jak na lekarstwo.
4. Norma
Niektórzy dziwią się, skąd ten cały szum wokół kwestii karmienia piersią. ''Przecież każda mama wie, jak należy karmić swoje nowo narodzone dziecko'' – twierdzą. Stąd wyniki ankiet, gdzie respondenci wskazują, że 80 proc. niemowląt z całego świata przez pierwsze 6 miesięcy życia karmionych jest wyłącznie piersią. Faktycznie ten odsetek wynosi tylko 40 proc. Jest to głównie skutkiem niedostępności wsparcia laktacyjnego w ciągu pierwszych kluczowych godzin po porodzie.
5. Wcześniaki
W rozmowie o mleku matki pojawiają się głosy przekonujące, że wcześniaków w żadnym wypadku nie wolno karmić piersią. Argumentuje się to ich miękką strukturą twarzoczaszki, której niewystarczający rozwój uniemożliwia chwytanie piersi. Nieprzestrzeganie tego zakazu ma rzekomo powodować jej deformację. Nauka jednak odpowiada, że wspieranie wcześniaków w stopniowym rozwijaniu siły podciśnienia oraz koordynacji ssania, połykania i oddychania może nakierować rozwój struktury twarzoczaszki na naturalny i prawidłowy tor.