Wizja rodem z serialu "Black Mirror". Kontrowersyjna rzeźba poruszy każdego rodzica

Katarzyna Chudzik
Federico Clapis ma dopiero 32 lata i już przez wielu uznawany jest za wizjonera. Jest rzeźbiarzem, pisarzem i perfomerem, którego prace mają inicjować dialog na temat wpływu technologii na człowieka. Jego rzeźba "Crypto Connection" jest już wystawiona na sprzedaż za, bagatela, 150 tysięcy euro. I emocjonuje głównie matki.
Rzeźba jest na sprzedaż. Kosztuje 150 tys. euro Facebook.com
Rzeźba ciężarnej, w której ciele można zobaczyć płód trzymający w rączkach smartfona, wykonana jest z brązu i ma 140 cm wysokości. Pojawiła się m.in. na londyńskiej wystawie na Observation Point Square. – Ta praca otwiera drzwi do "nowej sztuki publicznej" – koncepcji sztuki publicznej wspierającej doświadczenia społeczne na głównych placach europejskich – napisał artysta na Instagramie, którego śledzi już ponad 150 tys. osób.
Wszyscy będziemy uzależnieni od nowych technologii
– No to już chyba wkrótce stanie się rzeczywistością. Z tego, co się obserwuje, to dzieci już w wózkach, trzymają telefony. Przykre, ale prawdziwe – napisała jedna z internautek. I nie sposób się z nią nie zgodzić – dzieci nie tylko bacznie naśladują rodziców, ale ci sami również dają im do ręki broń, której użycie czasem wydaje się jedynym sposobem na uspokojenie malucha.


Czy więc ziści się scenariusz bliźniaczo przypominający odcinek futurystycznego serialu "Black Mirror" i kiedyś również płody będą miały dostęp do technologii? Smartfona raczej w matczyne ciało nie zainseminujemy, ale być może dostępne będą możliwości wyświetlania w jej ciele obrazów.

Już widzę tę reklamę: "Chcesz nawiązać z dzieckiem lepszą więź jeszcze przed jego narodzeniem? Wyświetlaj mu filmiki z rodzicami. Nie tylko szybciej będzie rozpoznawać wasz głos, ale również przestanie kopać".

Brzmi absurdalnie, ale czy jeśli ojciec nie może przebywać z matką podczas ciąży (bo np. pracuje w innym kraju), to taka wizja nie wydawałaby mu się zachęcająca? Może teraz jeszcze nie, ale kto wie, jak będziemy myśleć za lat 50.

– Ta rzeźba to prawdziwa reprezentacja tego, co dzieje się na świecie. I to jest ewolucja naszej ery! – podsumował kwestię jeden z internautów. Tymczasem praca zyskała taką popularność, że powstała już jej kontynuacja.