Na tę dolegliwość prędzej czy później cierpi każde dziecko. Pielęgniarka: "Zrób test awokado"
Ślad po dobrej zabawie w postaci "jajka" pod skórą to nieodłączny element dzieciństwa – każde dziecko prędzej czy później nabije sobie guza. Niby normalne, jednak nie można bagatelizować niebezpiecznych objawów. Pielęgniarka pediatryczna poleca 2 sposoby na sprawdzenie, jak poważny był wypadek i zdradza 4 sygnały ostrzegawcze, które powinny być dla nas jak czerwona lampka.
Jej zdaniem, kiedy po upadku lub zderzeniu ze ścianą, kaloryferem lub słupem dziecku wyskoczy guz, najważniejsze jest to, co stanie się później. Wielu rodziców natychmiast przykłada coś zimnego do zbitego miejsca. Jednak są sytuacje, które wymagają poważniejszych interwencji. Ich objawy są zupełnie nieoczywiste.
Płacze? To świetnie
Choć brzmi to kontrowersyjnie, płacz to pożądany objaw, gdy dziecko nabije sobie guza. Niech płacze głośno i natychmiast. Jeśli dziecko jest w stanie usłyszeć, co do niego mówisz, potrafi się uspokoić, a potem ma chęć wrócić do poprzedniego zajęcia, to znaczy, że najpewniej wszystko jest w porządku.
"Test awokado"
Kiedy dziecko już się uspokoi, pora sprawdzić, czy guz nie jest groźny. W dotyku powinien być jak... dobre awokado. Guz powinien być twardy, a uginać pod palcem powinien minimalnie, na grubość miękkiej skóry dziecka. Dokładnie tak jak awokado.
Jeśli guz jest miękki, dziecko potrzebuje opieki medycznej. Guz o konsystencji rozrobionej w palcach plasteliny sugeruje duże krwawienie wewnętrzne. Wówczas należy koniecznie jechać na pogotowie.
Kiedy jechać do szpitala?
Rodzice nie powinni wahać się z interwencją, jeśli dziecko po wypadku i nabiciu sobie guza, choć na chwilę straciło przytomność. Nie chodzi o stan oszołomienia, lecz prawdziwą kilkusekundową utratę przytomności.
Sygnałami, których nie wolno zignorować są też wymioty, zmienione zachowanie (np. jeśli dziecko jest wulkanem energii i po wypadku staje się podejrzanie wyciszone), utrzymujący się ból głowy oraz nienaturalna senność.
Źródło: babyology.com.au