"Jak matka ci du**ę podcierała, to było dobrze?!". Mocny apel ratownika
Każdy ma obowiązki, swoje sprawy, pracę, problemy i bolączki, które spędzają mu sen z powiek. W momentach największego obciążenia, o dziwo, najczęściej zaniedbujemy relacje. Zapominamy o ludziach. O dzieciach, starszych czy schorowanych rodzicach. Na nich brak nam czasu. Odniósł się do tego ratownik medyczny, pan Tomasz, który w swojej pracy często widzi pozostawionych bez opieki starszych ludzi i pyta: "Ludzie, co z wami?".
Starość się Panu Bogu nie udała. Kilka dni temu starsza sąsiadka, której pomogłam wnieść po schodach zakupy, powiedziała, że młody człowiek o tym nie myśli, nie wyobraża sobie, bo po co, ale "niech mi pani wierzy, starość jest okrutna". Widziałam, że czuje się zawstydzona, że musi korzystać z pomocy obcej osoby.
Większość z nas o starości nie rozmyśla. Kojarzy się ona z chorobami, demencją, słabą kondycją ciała i umysłu. Na pewno nie jest to najwspanialszy okres w życiu człowieka, jednak można starać się, by rodzicom czy dziadkom pomagać, wspierać ich, zapewniać opiekę. Jak wskazuje pan Tomasz, niestety, wielu z nas brakuje na to czasu...
– Dostaliśmy niedawno wezwanie: "duszność", kobieta, 80 lat. Przyjeżdżamy na miejsce, pani rzeczywiście w kiepskim stanie. Syn z pretensjami, że mama wyszła dwa dni temu ze szpitala, ale zamiast być lepiej, jest gorzej. Krótka analiza dokumentacji medycznej, rozglądamy się wokoło i zaraz... Ale dlaczego mama leży na kanapie, nawet jej pan łóżka nie zrobił?
Syn staruszki odpowiedział, że nie miał czasu. Na pytanie, dlaczego nie wykupił kobiecie leków, odparł, że nie miał pieniędzy. – Panie, co pan opowiadasz za głupoty! Za wszystko zapłaci pan maksymalnie 15 złotych, wcale pan nawet nie był w aptece! Proszę pana, nie można, nie wolno odstawiać sterydów z dnia na dzień! Przecież dla mamy to męczarnia, nie widzi pan? – relacjonuje ratownik, a mężczyznę upomniał, że jeżeli po leczeniu w szpitalu i kolejnej wizycie ratowników w domu, staruszka nadal będzie zaniedbana, zostanie o sprawie poinformowana policja.
Nie chodzi o udawanie, że jesteśmy niezniszczalni, że sami sobie ze wszystkim poradzimy. Zrozumiałe jest, że często możemy nie wiedzieć, jak pomóc starszej osobie, jak z nią rozmawiać.
Pamiętajmy jednak, że istnieją miejsca, do których możemy zgłosić problem – MOPS lub GOPS. – Jest tam pracownik, który przyjedzie do was do domu, zrobi wywiad środowiskowy i pokieruje, co robić dalej. Ja wiem, że domy pomocy społecznej pękają w szwach i trudno o miejsce, ale zamiast narzekać na nasze państwo, spójrz na siebie i niech to do ciebie dotrze, że opieka nad rodzicami, czy dziadkami to przede wszystkim jest TWÓJ obowiązek! – podsumowuje ratownik i liczy, że chociaż jedna osoba weźmie sobie do serca jego apel.
Może cię zainteresować także: Starsze kobiety zdradziły, czego najbardziej żałują na starość. To rady na udane życie