Mój syn nosi starodawne imię. Mówili o mnie "chora matka", powiem wam, jak jest naprawdę
Przez pierwsze lata życia swego syna ciągle słyszała złośliwe komentarze. Że skrzywdziła dziecko, że jest "chorą matką z wybujałym ego", że funduje dziecku traumę. Dziś mama nastoletniego Kosmy opowiada, jak wygląda życie chłopca z nietypowym imieniem.
Oto treść jej listu.
Po lekturze listu od pani Grażyny, której syn ma na imię Alfons, jestem w szoku! Naprawdę, nie spodziewałam się, że można aż tak wyśmiać dziecko i pluć na jego matkę za to, że komuś Alfons kojarzy się z alfonsem. Rozumiem – brzmi tak samo, ale ludzie! To przecież wasze skojarzenia, a nie jedyne znaczenie tego słowa! Wam się narzuca taka interpretacja, a dla kogoś Alfons był bliską osobą! Trochę szacunku.
Od razu mi się przypomniało, jak koleżanka chciała dać synkowi na imię Gniewosz, bo w starym serialu TVN "Przepis na życie" był mały Gniewko i jej się to bardzo podobało. Ale się nasłuchała! Że Gniewosz nie może być grzecznym, dobrym dzieckiem. Na pewno jest diabłem w przebraniu...
Obie sytuacje pokazują, jak chętnie ludzie przyklejają łatki. To przecież zwykłe imiona! Ręce opadają...
Mój syn ma na imię Kosma. Przez pierwsze lata jego życia ciągle słyszałam złośliwe komentarze. A już w sieci w dyskusjach to regularnie – tak samo, jak pod listem o Alfonsie: że skrzywdziłam dziecko, że jestem chorą matką z wybujałym ego, że funduję dziecku traumę. I wiecie co? G*wno prawda.
Największą traumę fundujecie mu wy – dorośli, złośliwi komentatorzy, których wyobraźnia o ładnym imieniu dla dziecka kończy się na Olku i Adasiu (bez urazy dla Aleksandrów i Adamów, oczywiście). Mój syn od dzieci nigdy nie zaznał żadnej krzywdy.
Koledzy i koleżanki nie zwracali nigdy uwagi na imię Kosmy. Był w grupie Kosma, Kostek, Olaf, Adaś, Jasiu i wszyscy byli równi. Mówię o czasach przedszkolnych. Potem w szkole trochę się dziwili (głównie nauczyciele), ale też obyło się bez incydentów.
Dziś mój syn jest nastolatkiem w liceum, jego imię się wyróżnia i z tego, co wiem, dzięki imieniu jest popularny wśród rówieśników, ale nie wynika z tego nic przykrego. Po prostu go kojarzą.
Dorośli za często mierzą wszystkich swoją miarą i za szybko zapominają, jak to fajnie było być dzieckiem szczęśliwym i pozbawionym pretensji do świata. Kiedyś pracowałam w szkolnej świetlicy, więc miałam szansę obserwować dzieci. One są tolerancyjne z natury, to przez dorosłych stają się okrutne i złośliwe. Przez to, że są źle traktowane.
Zostawcie Alfonsa, Gniewka i wszystkie inne dzieciaki z nietypowymi imionami w spokoju, to nie doznają traumy, którą przepowiadacie im w każdym komentarzu. Gwarantuję.
Mama Kosmy
Może cię zainteresować: To pradawne imię przekreśli naszą córkę na całe życie. Mój mąż ma to w nosie