Nauczycielka: "Podsyłają mi ten film i piszą, że to o nich". Niewidzialna choroba to plaga wśród nastolatków

Katarzyna Chudzik
Większość z nas wyobraża sobie depresję jako chorobę wyłączającą ze świata. Osoba, która na nią zapada, jest uznawana za taką, która nie ma siły, żeby wstać z łóżka, umyć się i umalować. Jeśli ktoś ładnie wygląda, potrafi zażartować, albo z pasją oddaje się grze na gitarze, odbieramy mu prawo do choroby. Jest dla nas niewiarygodny.
Codziennie aż 2 nastolatków próbuje odebrać sobie życie YouTube.com
Może kąpiel i sport?
Wszyscy chorzy słyszą takie same komentarze. "Weź się za jakiś sport, to ci ta depresja przejdzie", "wyluzuj, znajdź sobie pasję", "użalasz nad sobą", "inni mają gorzej" i "weź gorącą kąpiel i zjedz sobie czekoladę, to ci się lepiej zrobi".

A jeśli chorujący na depresję podzieli się swoimi emocjami w mediach społecznościowych i jeszcze – nie daj boże – jest atrakcyjną osobą, która według postronnych ma ciekawe życie, to usłyszy też, że żebrze o atencję. I żeby pokazała cycki.

W najgorszej sytuacji są młodzi ludzie, o których chorobie film zrobił Reżyser Życia. Nastolatek przecież jeszcze nigdy nie musiał walczyć o przetrwanie, zdaniem rodziców i otoczenia nie wie więc, czym jest "prawdziwe życie", "prawdziwe problemy" i "prawdziwe zmęczenie". Dlatego jego choroba jest bagatelizowana, a o tym, że problem nie jest marginalny, świadczy choćby fakt, że w ciągu doby 6-minutowy film obejrzało niemal 500 tys. osób.
– Nastoletnia depresja przede wszystkim jest wynikiem niedostrzegania samotności młodego człowieka. Mówimy, że na depresję choruje około 4 proc. młodzieży. Ale objawy depresyjne ma ok. 20 proc. i oni też potrzebują jakiegoś wsparcia – mówił w rozmowie z Państwową Agencją Prasową prof. Janusz Heitzman z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Wśród rówieśników raczej tej pomocy nie otrzymają, ale najsmutniejszy jest fakt, że nie otrzymują jej również od rodziców.


Młodzi symulanci?
– Moja najbliższa rodzina miała mnie za symulantkę przez dłuższy czas – dopóki nie okazało się, że jestem bardzo chora i wymagam hospitalizacji, to moja mama w to nie wierzyła. Mówiła, żebym "wzięła się w garść". Wiedziała, że muszę brać leki, ale i tak mówiła "nie przesadzaj", "przestań płakać", "nie krzywdź mnie swoją chorobą". Teraz moja mama dużo bardziej mnie rozumie, ale to też zasługa tego, że przepracowałyśmy to przez wiele lat – mówiła mi kiedyś Klaudia Miłoszewska, która o depresji pisze otwarcie na instagramowym profilu Selfie Sadness.

Tymczasem pod filmem Reżysera Życia aż roi się od podobnych komentarzy. – Wielki punkt za pokazanie depresji z różnych stron. Znam przypadek, gdzie po dwóch próbach samobójczych bliska osoba tłumaczyła, że nie, no skąd, to na pewno nie jest depresja, bo osoby z depresją leżą w łóżku i tylko gapią się w sufit. I jasne, taka strona depresji też jest, ale nie jedyna! Do pewnego momentu osoby z depresją wykonują tytaniczną (i wyniszczającą) pracę, żeby grać. Żeby nie zadręczać sobą innych. A depresja jest śmiertelną chorobą i nie ma żadnego wstydu w procesie jej leczenia! Dlaczego nikt nie mówi komuś z bolącym zębem czy cukrzycą, żeby się ogarnęli? Żeby zastopowali proces chorobowy siłą woli i pozytywnym nastawieniem? Bo symptomy tych chorób są widoczne i mierzalne. Depresji też są, tylko trzeba wiedzieć jak patrzyć i mierzyć. A to wcale nie jest wiedza tajemna – pisze jedna z internautek.

"Nie mam czasu"
Film komentują również ludzie dorośli, związani z młodzieżą zawodowo. Podkreślają, że to ważny, choć często niedostrzegany problem. – Kilka osób wysłało mi dzisiaj ten filmik, pisząc, że to o nich – napisała mi wiadomość znajoma nauczycielka z 30-letnim stażem. – Każde z tych dzieci, bez względu na płeć, na starcie pisało do mnie "jestem do niczego". Ta niska samoocena nie bierze się znikąd. Jeśli dziecko słyszy "Nie przeszkadzaj mi", "Nie mam czasu", "Nie możesz mieć depresji, bo to wstyd dla rodziny", "Jesteś gorszy niż twój brat/twoja siostra" czy "Żałuję, że cię urodziłam" - nie może myśleć inaczej o sobie – dodała.

My jednak wciąż uważamy, że młodość to bezwarunkowo najbardziej beztroski okres w życiu. Problem jednak w tym, że nie każdy młody dożyje tego "trudniejszego" okresu – codziennie aż 2 nastolatków próbuje odebrać sobie życie. Tym, którzy nie wiedzą, jak im (lub sobie) pomóc podajemy antydepresyjny numer zaufania: 22 594 91 00. Działa w środy i czwartki.