Dr Ciemięga w punkt o aferze z wycofanymi syropami. Oto, z czego składa się polskie dziecko

Katarzyna Chudzik
Kilka dni temu wśród rodziców wybuchła panika. Jej powodem było oświadczenie Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego o wstrzymaniu sprzedaży leków, których substancją czynną jest fenspiryd. Okazuje się, że może mieć on potencjalny wpływ na występowanie zaburzenia rytmu serca.
Z czego składa się twoje dziecko? 123rf.com
Wstrzymano więc obrót 6 lekarstw: Pulneo, Fosidal, Fenspogal, Eurespal, Eurefin i Elofen. Leki te znajdowały się w co drugiej polskiej apteczce, a – zdaniem niektórych rodziców – dzieci piły je "litrami".

"Nie ma dobrego leku na przeziębienie"
Teraz w tej sprawie postanowił wypowiedzieć się popularny pediatra, dr Dawid Ciemięga. – To nie jest tak, że wykryto w tych syropach toksyczne odpady z Fukushimy albo inną malarię. Stwierdzono po prostu, że korzyści ze stosowania tych produktów są mniejsze niż ewentualnie ryzyko skutków niekorzystnych – wytłumaczył Ciemięga swoim facebookowym odbiorcom.


Przyznał, iż bardzo go ta sytuacja cieszy, bo nigdy nie był zwolennikiem tego typu lekarstw. Jego zdaniem "nie ma dobrego leku na przeziębienie". – Prawda jest taka, że te produkty idealnie nadawały się do wciskania rodzicom kitu, a może bardziej do tego, żeby cokolwiek zapisać na kaszel. Ludzie kiedyś na przeziębienie nic nie brali i jakoś żyli, co prawda nie za długo.. ale to było dawno temu, kiedy jeszcze dinozaury chodziły po świecie i się w nie rzucało kamieniami – napisał lekarz, wbijając szpilkę Ewie Kopacz, która o ludziach rzucających kamieniami w dinozaury wspomniała w internetowym wydaniu "Faktu".

Zdaniem lekarza, gdyby dzieciom zrobiono badanie krwi, okazałoby się, że w ich żyłach płynie samo Pulneo z Neosine. – Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że typowe polskie dziecko składa się w 30 proc. z Pulneo, 30 proc. Neosine, 30 proc. Nebbudu i 10 proc. czekolady! – śmieje się pediatra. Leki, których nie warto stosować?
Jego wpis polubiło już prawie 2 tysiące osób. O nieskuteczności rozmaitych leków wspomniał w komentarzu również wirusolog Tomasz Dzieciątkowski. – Z pełną premedytacją uprzedzam przed wszystkimi preparatami pranobeksu inozyny (Neosine, Groprinosin i inne). Substancja ta, podawana doraźnie, w żaden sposób nie wykazuje działania przeciwwirusowego. To wyrzucanie pieniędzy w błoto  – napisał.

Jeden z internautów odniósł się do kolejnej substancji wymienionej przez dr Ciemięgę jako "składnik" krwi dziecka. – Dodałbym od siebie nadużywanie inhalacji z Nebbudu - wbrew mechanizmowi działania i zdrowemu rozsądkowi. Czasem przypomina to sytuację, że jak dziecko nogę złamie to rodzice najpierw go inhalują – napisał.

Większość lekarzom przyklasnęła. – We współczesnym bagnie dezinformacji i histerycznych postów jest pan ostoją racjonalizmu i wiedzy – pochwaliła dr Ciemięgę jedna z fanek.