Nauczyciela wymyśliła "pudełko ze skargami". Rozpętała tym wojnę wśród rodziców

Wiktoria Dróżka
Nikt z nas chyba nie chce wychować dziecka – skarżypytę. Nikt z nas nie chce też, aby dziecko było postrzegane jako klasowy donosiciel. Przeciwnie – chcemy, aby nasze dzieci było lubiane, uśmiechnięte i akceptowane przez grupę. Rodzice komentują pomysł nauczycielki – pudełko ze skargami. Co stało się w tej klasie?
Skarżypyta – co robić, gdy dziecko donosi na innych? 123rf.com
Nie zachęcaj dziecka do skarżenia
Tendencja do skarżenia może mieć swoje źródło już w domu. To my dorośli nadajemy koloryt skargom. "Wszystko mów mamusi", "Co dzisiaj Janek zrobił złego w szkole?", "Kto był niegrzeczny?"– tak rozpoczęta rozmowa po powrocie dziecka ze szkoły zachęca do oceniania i skarżenia. Nie jest to swobodna rozmowa, a przepytywanie – to spora różnica. Jeśli dziecko nieustannie skarży, oznaczać to może chęć wejścia w koalicję z dorosłym. Robi to również wtedy, gdy czuje się bezradne i nie potrafi poradzić sobie inaczej z zaczepkami kolegów.


Pudełko ze skargami – czy to dobry pomysł?
Jedna z mam opowiedziała, jaką praktykę wprowadziła nauczycielka pewnej szkoły. Chodzi o pudełko ze skargami. Dzieci na lekcji wychowawczej miały pisać na siebie skargi, które następne były rozpatrywane na forum, przyczyniła się to do obniżenia oceny z zachowania.

– Czy tylko ja widzę w tym zło? Czy wy byście się zgodziły na takie "coś" w waszych szkołach? Czego uczymy taką metodą dzieci? – pyta jedna z mam. Kontrowersyjny pomysł wywołał różne emocje rodziców. Byli tacy, którzy stanowczo mówili: "Nie! Nie pozwolę, aby moje dziecko robiło coś takiego". Szukali zastępczych pomysłów, np.: pudełko marzeń. Ale byli też tacy, którzy nie widzieli w tym niczego złego. Dwie perspektywy i dwa różne sposoby wychowania. Pudełko marzeń jest szansą na nauczenie dziecka optymistycznego spojrzenia na świat, pokazaniem możliwości, skargi zaś zamykają na ciekawość, empatię, zrozumienie, samodzielność i rozmowę.

Konflikty w klasie to zetkniecie się z życiem, nie da się ich uniknąć w dorosłym życiu. Kwestią jest to, jak sobie z tą sytuacją poradzą. Jakie są drogi wyjścia? Jakie sposoby rozwiązania możemy podyktować dziecku, na miejsce skarżenia? Jak pomóc dziecku w rozwiązywaniu konfliktów z grupą rówieśniczą?

Jak może czuć się dziecko, które co kilka dni musi napisać na swoje dziecko skargę? Szukanie oparcia w dorosłym nie jest niczym złem. Pamiętać powinniśmy jednak o różnicy między opowiadaniem, rozmową a skarżeniem. Jest różnica między zdaniem: "Nie mogłam dzisiaj dogadać się w przedszkolu z Julką" a "Julia, zabrała mi dzisiaj lalkę i nie chciała mi oddać. Ona jest okropna!".

Dziecko skarży z różnych powodów. Z bezradności, kiedy nie umie znaleźć się w sytuacji, jest w konflikcie z drugim dzieckiem. Kierując się ze skargą do nauczyciela lub rodzica szuka wsparcia. Rolą dorosłego jest zachęcanie do samodzielnego rozwiązania problemu. Powiedzenie dziecku, co samo mogłoby zrobić, w takiej sytuacji jest uczeniem odpowiedzialności. W ten sposób dziecko przestanie czuć bezbronne. Jakie pomysły można zaproponować dziecku?

1. Nie reaguj na zaczepki złośliwego kolegi.
2. Spróbuj się dogadać sam z rówieśnikiem.
3. Uprzedzić, że jeśli kolega go uderzy będzie zmuszony zgłosić to dorosłemu.
4. Wreszcie zagrozić, że się odpłaci. (Zabierzesz mi lalkę, ja zabiorę tobie kredki).

– Idealna sytuacja byłaby, gdyby dzieci uczono komunikacji bezpośredniej i gdyby nauczyciele mieli czas i przestrzeń na to, by słuchać o problemach uczniów, by dorośli byli wrażliwi na ich zmiany zachowania, nastroje dzieci. Nierzadko jest tak, że nauczyciel wie, że w klasie źle się dzieje, ale nie starcza mu czasu, by zająć się kwestiami wychowawczymi – to wina systemu – mówi Katarzyna Kucewicz, psycholożka i terapeutka w Ośrodku Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN.

– Przy tej okazji warto zwrócić uwagę na kwestie zaufania do dorosłych. Dobrze, gdy dzieci mają zaufanie, że dorośli słuchają, biorą do serca, próbują rozwiązać sprawę, dają wsparcie. Dobrze, gdy w klasie jest zasada, że jeśli się coś dzieje złego to zawsze można liczyć na pomoc nauczyciela. Dorosły, który skrzywdzone dziecko potraktuje jak donosiciela i nie wsłucha się w jego skargi, będzie je miało potem na sumieniu – często z takich dzieci wyrastają dorośli pełni kompleksów, z niskim poczuciem własnej wartości. Taki sposób jak w tej szkole jest zresztą zaczerpnięty z globalnych trendów, w wielu firmach taka skrzynka jest właśnie sposobem na zgłaszanie nieprawidłowości np. mobbingu.