"Wychowasz sobie ped...". Strój na bal przebierańców w przedszkolu wywołał dyskusję
– Jestem mamą siedmiolatka, który niedługo w szkole ma organizowany bal przebierańców. Wymyśliliśmy już strój, młody przebierze się za Smerfetkę. Lubi Smerfy, a w mojej szafie znalazł sylwestrową blond perukę – pisze do nas czytelniczka, mama Jasia.
"Jest ok, jeśli dziewczynki chcą być Spider-Manem. Tak samo, jest ok jeśli chłopcy chcą przebrać się za Elsę. Nie ma w tym nic dziwnego i złego. To dorośli mają dziwne poglądy i swoje skrzywione opinie. Pozwólmy dzieciom odkrywać i nie zamykajmy ich otwartych głów, naszymi durnymi stereotypami".
I już miała wysłać zdjęcie z "próbnego makijażu" Jasia, żeby pochwalić się jego wymarzonym przebraniem (a ma świadomość, że będzie jednym z najlepszych – niebieska farba do ciała zrobiła swoje), kiedy przeczytała komentarze.
– Przeczytałam m.in. że przebieranie chłopca za dziewczynkę to "ryzykowna zabawa z kształtowaniem dziecięcej psychiki". Co drugi komentarz zwalał mnie z nóg, więc dziś po odprowadzeniu syna do szkoły, porozmawiałam z kilkoma zaprzyjaźnionymi mamami dzieci z jego klasy. Miałam to trzymać w tajemnicy, miało być wielkie zaskoczenie. Byłam pewna, że większość chłopców będzie przebrana w gotowe stroje superbohaterów, więc niebieski ludek na pewno by zrobił furorę – pisze nam pani Alina.
– To, co usłyszałam, sprawiło, że mam dylemat. Koleżanki pukały się w głowę. Nikt wprost mi nie powiedział, że "wychowam sobie pedała", ale nikomu też pomysł się nie spodobał, a dodam, że mieszkam w Warszawie – pisze mama Jasia.
Będą go wytykać palcami
"I jak on będzie tańczył z dziewczynkami? Żadna nie będzie chciała, wybiorą sobie do tańca Supermana albo rycerza i będzie mu smutno."
"Smerf okej, ale po co od razu Smerfetka? Nie lepiej czerwoną czapkę mu założyć? Papa Smerf bardziej się spodoba niż Smerfetka."
"Zobaczysz, niedługo ci się zacznie malować. Będą go wytykać palcami. To jest przegięcie, w przyszłości będziesz żałować."
Na skutek takich komentarzy nasza czytelniczka zastanawia się teraz, jak przekonać syna do zmiany karnawałowej koncepcji. – Boję się, że zarówno chłopcy, jak i dziewczynki będą się z niego śmiać. Wcześniej nawet mi to nie przyszło do głowy. Ale z drugiej strony, czy ja już w tak młodym wieku mam go przekonywać do konformizmu? To był jego pomysł, ja mu nic nie narzucałam. Od kilku dni oczy mu się błyszczą na samą myśl o balu. Co robić? – pyta pani Alina.
Co byście poradzili naszej czytelniczce?
Napisz do autorki: katarzyna.chudzik@mamadu.pl