Przyjemnie, gdy grzeją kaloryfery? Pewnie, tyle że narażasz się na gorszy problem niż przemarznięcie

Dawid Wojtowicz
Nastał czas, gdy pogoda już nas tak nie rozpieszcza. Przyszły pierwsze chłody, za oknem temperatura zmusza do noszenia kurtek i czapek, coraz częściej pada deszcz, a zdarza się, że i śnieg. Wszystko to sprawia, że więcej czasu zaczynamy spędzać w pomieszczeniach, gdzie ogrzewa nas przyjemne ciepło płynące z kaloryferów.
Przebywając w pomieszczeniach, gdzie okna są szczelnie pozamykane, a kaloryfery intensywnie grzeją, stykamy się przez dłuższy czas z suchym powietrzem. W ten sposób wysuszamy śluzówkę nosa 123rf.com
Miło? Pewnie, ale niekoniecznie zdrowo. Fakt, że kaloryfery grzeją, niestety często wychodzi bokiem naszemu organizmowi, zwłaszcza gdy przebywamy zbyt długo w ogrzewanych, zamkniętych na cztery spusty domach czy mieszkaniach. W jaki sposób narażamy się na problemy zdrowotne i co konkretnie nam grozi?

Mechanizm jest prosty. Przebywając w pomieszczeniach, gdzie okna są szczelnie pozamykane, a podkręcone przez nas grzejniki intensywnie pracują, stykamy się przez dłuższy czas z suchym powietrzem. A tak się akurat składa, że śluzówka nosa nie przepada zbytnio za takimi ''przytulnymi'' warunkami. Wynika to zasadniczo z dwóch przyczyn.

Po pierwsze, ''domowa aura'' sprawia, że błona wyściełająca przewody nosowe częściej niż zwykle obkurcza się i nadmiernie wysycha. Z czasem daje o sobie znać uczuciem pieczenia, a nawet zaczyna krwawić. Mimo tych niedogodności stara się jednak dalej spełniać swe funkcje ochronne, czyli wyłapywać i ''więzić'' zanieczyszczenia i zarazki.
Wzmożone ciepło pochodzące z kaloryferów stanowi źródło rozsiewania wielu alergenów123rf.com
Po drugie, wzmożone ciepło pochodzące z kaloryferów stanowi źródło rozsiewania wielu alergenów. Przenoszone w powietrzu np. roztocza kurzu domowego zaczynają drażnić śluzówkę nosa. Kto jest uczuleniowcem, pewnie nie raz doświadczył kataru, kichania i łzawienia w nagrzanych pomieszczeniach.

W dłuższym okresie wysuszona i atakowana przez alergeny śluzówka przestaje być barierą ochronną, a wręcz staje się podłożem do rozwoju mikroorganizmów. Te z kolei przedostają się do gardła, a następnie dolnych dróg oddechowych. Dlatego, gdy nos jest w złej kondycji, to rośnie ryzyko pojawienia się groźnych infekcji układu oddechowego, zwłaszcza u dzieci.

Chyba że regularnie go nawilżamy. Służą do tego specjalistyczne preparaty do nawilżania nosa. Do tych naturalnych należą chociażby aerozole tworzone na bazie roztworów bogatej w sole mineralne wody morskiej. W zależności od stężenia zdolnych do osmozy substancji preparaty te dzieli się na izotoniczne i hipertoniczne.

Roztwory izotoniczne pomagają nawilżyć śluzówkę nosa, usunąć z niego śluz oraz wypłukać potencjalnie niebezpieczne mikroorganizmy. Z kolei roztwory hipertoniczne udrażniają nos, odciągając wodę z obrzękniętych tkanek. Pierwsze mają więc bardziej zastosowanie profilaktyczne, a drugie lecznicze.
Preparaty naturalne na bazie roztworów wody morskiej to sprawdzone rozwiązanie w zakresie nawilżania nosa YouTube / naTemat.pl
Oba roztwory można dostać w sprayu, którego zawartość podaje się metodą nebulizacji, czyli w postaci rozpylonej mgiełki, która wnika w głąb nosa i przynosi mu ukojenie. W przypadku sprayów przeznaczonych dla dzieci dozownik powinien być wyposażony w nasadkę, która zapobiegnie włożeniu jego końcówki za głęboko do nosa.

Przy wyborze preparatów dla dzieci należy zwrócić uwagę na trzy rzeczy. Po pierwsze, upewnić się, czy są one w 100 proc. naturalne. Po drugie, zadbać o dobór właściwego stężenia fizjologicznej soli morskiej. A po trzecie, preparaty nie powinny być ani za silne, ani za słabe. Najlepiej nie szukać w sieci na własną rękę, tylko zapytać lekarza lub farmaceutę.

Artykuł powstał we współpracy z Marimer