"Co robiła moja żona, gdy byłem w pracy? Niewiele". Wpis ojca trójki dzieci wzbudził zachwyt internautów

Redakcja MamaDu
Mówi się, że matka aktywna zawodowo pracuje na dwa etaty – jeden ma w pracy, drugi w domu. Podział obowiązków domowych bywa nierówny, co szczególnie widać, gdy postaramy się doszukać się wśród swoich znajomych choć jednej pary, w której to on został z dziećmi w domu.
Co robi kobieta w domu z trójką dzieci? Niewiele... fot. Instagram/DadMumOfficial
Wydawałoby się, że już wszyscy pojęli, jak trudne zadanie ma kobieta, która dla dzieci porzuca wszystko inne. A jednak! Pewien dumny tata zasłynął w sieci stwierdzeniem, że jego żona relaksuje się w domu, gdy on ciężko pracuje. I co? Dostał owacje na stojąco!

Zasłużone. Bo wpis na Instagramie ma przewrotny, ironiczny wydźwięk.
Brad Kearns swój post zaczął od opisu intensywnego dnia w pracy. Długa podróż, stresujące spotkanie z zarządem, setki spraw i męczący powrót do domu. "A co w tym czasie robiła moja żona?" – pyta retorycznie Brad. Jak się okazuje, opiekuje się trójką dzieci.


"Jedyne, co musiała zrobić, to obudzić dwóch chłopców, ubrać ich, podać im śniadanie i nakarmić piersią trzeciego. Później wziąć ich do parku, żeby mogli rozładować swoją energię. Przecież to łatwizna. Wystarczy przygotować ich plecaki, znaleźć czapki, zapakować coś do jedzenia, ubrania na zmianę i wsadzić do samochodu" – zaczyna opis Brad.

Dzień trwa. Kolejne karmienie, pilnowanie starszych chłopców, powrót do domu, przygotowanie obiadu... Zna to każda pełnoetatowa mama.

"Namawiając ich do dokończenia posiłku, zrobi też zakupy spożywcze online. Nie wiem, dlaczego nie chce pójść z całą trójką do normalnego sklepu" – ironizuje Brad.

Popołudnie, jak to przy gromadce dzieci, wygląda gorzej. Wszyscy są już nieco zmęczeni, odrobinę znudzeni. Dzieci zaczynają wariować, nie słuchają, a najmłodsze samo się nie przewinie i samo się nie nakarmi...
"Dostawca przywiezie zakupy, a chłopcy znowu zaczną szaleć. Trzymając na rękach niemowlaka, żona spróbuje jakoś nad nimi zapanować. Ja wyślę jej SMS-a: 'oddzwonię później', bo jestem tak zajęty" – pisze Brad.

A potem to już z górki... Kąpiel, kolacja i do łóżek. W planie dnia, który opisał Brad, nie ma słowa o odrabianiu lekcji. Choć trudno to sobie wyobrazić, jest wiele mam, które pomoc w odrabianiu pracy domowej muszą wpisać w swój codzienny grafik, a ich życie wygląda dokładnie jak to, które opisuje bloger.

Mąż wraca o 19.30. Zakupy leżą nierozpakowane. Z siatek powyjmowane jest tylko to, co powinno trafić do lodówki. Ona jest zmęczona, rozmawia z kimś przez telefon. Nie będzie miała ochoty na wieczorne przytulanie, marzy tylko o gorącym prysznicu.

"Tak jak mówiłem: to był dla mnie bardzo ciężki dzień" – puentuje z ironią Brad i dodaje z miłością: "Dziękuję kochanie za wszystko, co dla nas robisz. To ty scalasz naszą rodzinę".