Myślałam, że ta zabawa równa się bałagan i nic więcej. Sama przekonałam się, jaka to frajda
Przyznam się – jestem dosyć stanowczą mamą, gdy idzie o wybór zabawek dla mojego dziecka. Wiadomo, te kolorowe opakowania potrafią na moment zawrócić dzieciakom w głowie, a ja akurat nie jestem typem rodzica, który daje swojej córce byle jaką zabawkę, aby tylko zająć czymś jej uwagę i mieć święty spokój.
Fot. mamaDu
W domu nie spodziewałam się cudów, przypuszczając, że nowa zabawka przykuje uwagę dziecka góra godzinkę, nie więcej. Pomyliłam się w swoich szacunkach. Dla mojej córki klocki okazały się naprawdę wciągającą i co najważniejsze kreatywną zabawą. Najlepsze zaczęło się po ''pracach budowlanych'' i sama też przekonałam się, jaka to frajda.
Fot. mamaDu
I tu zaskoczenie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na moje pierwsze nieśmiałe próby przyjścia z odsieczą sześcioletnia pociecha głośno protestowała, mówiąc: ''MAMA, ja chcę sama''. Odpuściłam, będąc zarazem pod wrażeniem tej dziecięcej determinacji. Do tego zadania Basia przyłożyła się z dokładnością godną benedyktyńskiego mnicha.
Kiedy zwróciłam uwagę, czy nad wejściem do garażu musi być zawieszone serduszko, usłyszałam w odpowiedzi: ''Musi, bo tak jest w instrukcji i na zdjęciu''. Kim jestem, żeby się o to spierać? Koniec końców budowa dobiegła końca i córka mogła podziwiać swoje nowe dzieło – domek, w którym mieszkają trzy dziewczynki: Emma, Olivia i Andrea.
Fot. mamaDu
A to miał ktoś przyjść na przyjęcie i trzeba było upiec pizzę albo przygotować popcorn. A to przebywający na podwórku piesek gorzej się poczuł i jego młode właścicielki musiały zadzwonić do weterynarza. Widząc, że Basia złapała bakcyla, przyłączyłam się do tej zabawy i odtąd razem snułyśmy mniej lub bardziej wiarygodne opowieści.
Fot. mamaDu
Można więc powiedzieć, że zabawa z tematycznymi klockami nie kończy się na samej budowie, a tak naprawdę dopiero się zaczyna. Z pomysłów na wykorzystanie gotowych klockowych budowli i dołączonych do nich minilaleczek może wyniknąć więc zajęcie łączące przyjemne z pożytecznym.
Artykuł powstał we współpracy z LEGO