Zwyczaj dawania prezentów przechodzi do lamusa. Nowy trend urodzinowy podbija serca rodziców

Ewa Bukowiecka-Janik
Przyjęcia urodzinowe dzieci to nierzadko dla ich rodziców istny koszmar. W dużej mierze chodzi o prezenty. Co kupić nie wiadomo, a dać gotówkę w kopercie dziecku w Polsce wciąż nie wypada. Tymczasem za oceanem trend ten ma się znakomicie. I to nie przez lenistwo czy brak kreatywności rodziców.
"Fiver party" to nowy trend urodzinowy, który pokochali rodzice fot. 123rf
"Fiver party" przetłumaczyć można jako "impreza za piątaka". Jej ideą jest w ramach prezentu ofiarować jubilatowi 5 dolarów. Konsekwentnie, bez wyłamywania się.

Gdzie "fun" z rozpakowywania kolorowych paczek? Według Lany Hallows, autorki w babyology.com forma "fiver party" nie pozbawia dzieci tej radości. Symboliczną kwotę można ukryć w kolorowym pudle pełnym cukierków lub papierowych ozdób. Poza tym składce może towarzyszyć samodzielne wykonanie urodzinowej kartki, by banknot nie był ceną za wejściówkę na imprezę, lecz prezentem wręczonym od serca.


Dlaczego rodzice pokochali "fiver party"?
Zaleta tego pomysłu jest podstawowa i trudna do podważenia – jubilat będzie mógł sam wybrać dla siebie wymarzony prezent. Jego rodzice zaoszczędzą bałaganu w postaci kosza niechcianych zabawek, a rodzice gości zaoszczędzą po prostu – w końcu za kilka dolarów (w przeliczeniu na złotówki, za kilkanaście złotych) trudno kupić sensowny prezent.

Dzięki temu dzieci mogą również spotykać się na przyjęciach urodzinowych naprawdę często. Chyba każdy rodzic wie, jak tego typu imprezy potrafią obciążyć budżet czy to po stronie organizatorów, czy gości. "Fiver party" rozwiązuje ten kłopot.

Poza tym "fiver party" nie tworzy podziałów. Dzięki tej zasadzie dzieci nie są podzielone na hojniejsze i skąpe lub, jak to woli, zamożne i biedne. Wiele osób zapewne twierdzi, że należy dzieci wychowywać tak, by potrafiły docenić gest, a nie konkretną rzecz. Oczywiście. Ale równie oczywiste jest, że jedne prezenty się spodobają, a inne nie.

Urodziny bez prezentów w Polsce
Polscy rodzice dostrzegają ten problem i potrafią sobie z nim radzić. "Proszę nie przynosić prezentów" to dopisek, który pojawia się na zaproszeniach urodzinowych coraz częściej. Dopracowanie tej formy do "fiver party" byłby pewnego rodzaju stworzeniem nowej tradycji, o której pisała Lana Hallows – kiedy jej dzieci dostają zaproszenie na urodziny, cieszą się, że zbliża się "impreza za piątaka". Wiedzą czego mogą się spodziewać, znają reguły gry. Czują się bezpieczniej, mimo że każda tego typu impreza może być przecież inne.

Jednak gotówka dla dziecka nadal budzi w polskich rodzicach skrajne emocje. Jedni mówią o tym, by się odrobinę bardziej wysilić, drudzy o tym, że taki prezent może być lekcją materializmu.

A Wy co myślicie o "fiver party"? Dobry pomysł?