Kary cielesne wracają do amerykańskich szkół. Bite będą nawet 5-latki

Ewa Bukowiecka-Janik
Dwa ostrzeżenia, za trzecim razem kara. Wymierzona płaską 60-centymetrową deską grubą na 2 cm. Dziecko kładzie ręce na kolanach lub biurku i dostaje "po tyłku". Taka forma dyscyplinowania uczniów dotąd była legalna w 19 stanach USA. Teraz dołączyła do nich szkoła ze stanu Georgia. Zgodę na bicie dzieci podpisała jedna trzecia rodziców. Bite będą również pięciolatki.
W 20 stanach USA bicie dzieci jest legalne. Fot. Tomasz Fritz / Agencja Gazeta




Bicie dzieci
to słuszna metoda nie tylko według dyrektora, ale też część rodziców. Niektórzy na nowy regulamin zareagowali entuzjastycznie. Jedna trzecia rodziców podpisała dokument, w którym wyraża zgodę na tę formę dyscyplinowania dzieci.

Dzieci bite będą od przedszkola aż do dziewiątej klasy. Kara zostanie wymierzona za zamkniętymi drzwiami. Jednak, jak informuje Gazeta Wyborcza, w innych szkołach, w których kara ta jest legalnie stosowana od dawna, regulacje bywają szczegółowe – w niektórych placówkach bicie odbywa się przy całej klasie.

Prawo zezwala nauczycielom bić dzieci z użyciem "umiarkowanej siły albo kontaktu fizycznego". Chodzi o to, by pokazać przewagę, utrzymać dyscyplinę, nie zadawać ran. Jednak w niektórych stanach zgodne z prawem jest... posiniaczenie dziecka.

Amerykańskie media podnoszą larum. Dwa tygodnie temu "New York Times" pisał: "Uczniowie to jedyna dziś grupa Amerykanów, których pracownicy publicznych instytucji mogą bezkarnie bić, nawet jeśli nie stanowią oni żadnego zagrożenia." Dziennikarze zwrócili też uwagę, że takie szkolne przepisy są niezgodne z konstytucją.

Obecnie nauczycielom wolno bić dzieci m.in. w Missisipi, Teksasie, Alabamie, Arkansas, Oklahomie i Luizjanie. W polskich szkołach na szczęście nikt nie wpada na tego typu pomysły. I dobrze, bo najnowsze sondaże pokazują, że niestety dyscyplinowanie dzieci karą cielesną mogłoby zyskać uznanie.

Wyniki ostatniego raportu Rzecznika Praw Dziecka to smutny obraz poziomu świadomości rodzicielskiej w Polsce. Aż 43 proc. Polaków akceptuje klapsy, jedna czwarta nie widzi nic złego w spuszczeniu dziecku lania, a 20 proc. nie ma świadomości, że bicie dziecka to przestępstwo. Czy to oznacza, że niemal połowa Polaków wyraziłaby zgodę na karanie dzieci fizycznie w szkołach?
Źródło: wyborcza.pl, tvn24.pl