![Fot. [url=http://politologia.uksw.edu.pl/zbigniew-stawrowski/]politologia.uksw.edu.pl[/url]](https://m.mamadu.pl/2ed3b36ed71cfd5066120e44992fdbe3,1680,0,0,0.jpg)
Stosunek do przemocy wobec dzieci zmieniał się na przestrzeni lat. Jeszcze kilka pokoleń wstecz, nikt nie mówił z taką mocą o złych skutkach stosowania kar cielesnych. Ten aspekt w jednoznaczny sposób zaakcentowano ostatnio w jednym ze spotów kampanii Rzecznika Praw Dziecka „Bicie, czas z tym skończyć”.
Powiedzmy to sobie wprost i jasno - klaps to bicie. Żadna forma przemocy nie jest dopuszczalna wobec nikogo i z założenia, nie może mieć żadnych pozytywnych konsekwencji. Za to tych negatywnych, całe mnóstwo.
Może cię zainteresować także: Kochasz swoje dziecko? Pobij je, tylko pamiętaj o właściwej technice – radzi profesor Zbigniew Stawrowski
O komentarz w sprawie poprosiliśmy Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka. - Poziom akceptacji bicia udało nam się obniżyć o ponad 20%. Do huraoptymizmu jednak jeszcze bardzo daleko. Niestety ciągle zbyt wielu ludzi uważa, że uderzenie dziecka jest czynem dla jego dobra. Zbyt wielu po prostu nadal nie potrafi zobaczyć w dziecku człowieka posiadającego takie same prawa. Wielu nie radzi sobie z własnymi słabościami i frustracjami. To, że nadal tak duży procent osób uważa ten rodzaj przemocy za dopuszczalny wynika z naszych własnych doświadczeń - tłumaczy Rzecznik.
Michalak ostrzega - chociaż ustawowy zakaz stosowania kar cielesnych wyrażony w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym nie wskazuje na żadne sankcje, myślę tu o sankcjach karnych, to jest wyraźnym wskazaniem, że dzieci bić nie wolno. Przepis ten odzwierciedla politykę państwa w tym zakresie. Oczywiście stosowanie kar cielesnych może spotkać się reakcją sądu rodzinnego, np. wykonywanie władzy rodzicielskiej może zostać ograniczone poprzez poddane jej nadzorowi kuratora sądowego, ale nie można tego utożsamiać z sankcją, bo celem takiego działania sądu jest przede wszystkim korekta niewłaściwych zachowań rodzicielskich - wyjaśnia Rzecznik Praw Dziecka.
Powtórzmy to jeszcze raz, bardzo wyraźnie. Nie ma żadnego usprawiedliwienia, dla bicia dzieci. Żadnego rozsądnego tłumaczenia, żadnych podstaw i dowodów skuteczności wychowawczej. Absolutne nie, dla klapsa, dla bicia. Klaps to też bicie, wsadźmy więc między bzdury tłumaczenia o otwartej dłoni. A przede wszystkim, pochylmy się chwilę nad sobą, nad swoimi sposobami radzenia sobie z frustracją. Odpowiedzmy sobie, bardzo szczerze, czy nigdy nie szarpnęliśmy swojego dziecka za mocno, tylko dlatego, że byliśmy bezsilni? Znajdźmy siłę, reagujmy, słuchajmy. To będzie miało znaczenie, dla całej przyszłości naszych dzieci.
Weź udział w naszym plebiscycie