Roszczeniowe mamunie w PKP to standard. Dziecko cię kopie? "Dostosuj się"

Katarzyna Grzelak
Podróż z dzieckiem jest uciążliwa nie tylko dla rodzica, ale też dla innych pasażerów. Szczególnie, gdy rodzic w ogóle nie zwraca uwagi na wybryki swojej pociechy albo – jak w tym przypadku – całkowicie im przyklaskuje. I oczekuje, że to inni się "dostosują".
Podróż z dzieckiem to zawsze duże wyzwanie Fot. PKP Intercity
Dyskusję rozbudził post na profilu Spotted: PKP Intercity. – Pozdrawiam Pana, który jechał relacją Berlin Gdańsk ze mną dnia 24.07., i oburzającym głosem powiedział MOŻE PANI WZIĄĆ SWOJE DZIECKO, BO KOPIE MOJĄ NOGĘ – napisała na profilu spotterka (wyróżnienie od autorki postu).

Jak w takiej sytuacji zachowałaby się większość rodziców? Zapewne przeprosiła i zwróciła dziecku uwagę. Ale nie ta pasażerka. Kobieta wpadła we wściekłość, a swoją frustrację postanowiła wylać na Facebooku.

– Jak mi przykro, że pan był tak postawny – 2 metry wzrostu, 150 wagi z pewnością, a moja 6-letnia córka omal mu nogi by nie złamała. Zachęcam do kupowania pierwszej klasy, skoro pan się nie potrafi dostosować – zaapelowała matka dziewczynki.
"Był bardzo uprzejmy"
Trzeba przyznać, że tym wpisem kobieta przekroczyła wszelkie granice absurdu. Nic dziwnego, że internauci nie zostawili na niej suchej nitki.


– Wychowuj swoje dziecko, bo kiedyś samo cię będzie kopać, a ty jej jeszcze przeprosisz.

– Ten pan był bardzo miły. "Madko", ciesz się, że cię za kudły nie wyprowadził.

– Do dziecka pretensji nie mam, na co rodzice pozwalają, to robi.

– Widać nie wychowała pani córki.

– Uwielbiam takie roszczeniowe mamusie.

Nie wszyscy jednak obrócili sytuację w żart. Niektórzy w ostrych słowach zwrócili się do kobiety, żeby zachowała chociaż odrobinę kultury i zwróciła większą uwagę na zachowanie swoje i dziecka, a nie innych pasażerów.

"Trochę kultury nie zaszkodzi"
Trudno też zrozumieć, co ma do rzeczy wzrost i waga mężczyzny? Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek musiał "dzielnie znosić" kopanie przez innego pasażera, nieważne czy sam startuje w wadze piórkowej czy ciężkiej.

Wszystkich nas obowiązuje taka sama kultura. A jeśli ktoś nie potrafi jej zachować i – jak napisała spotterka – "dostosować się", to może faktycznie powinien podróżować osobno. Ale w tym przypadku nie chodzi o mężczyznę, który zwrócił kobiecie uwagę, a o samą pasażerkę i jej dziecko.

Nic dziwnego, że nikt nie lubi podróżować z dziećmi, a "madki" zyskują w sieci na popularności, skoro takie zachowania są na porządku dziennym. Spotkaliście się z podobnymi incydentami?